Dołącz do na już dziś! Dołącz do nas już dziś! Dołącz do nas już dziś! Dołącz do nas już dziś! Dołącz do nas już dziś! Dołącz do nas już dziś! Dołącz do nas już dziś! Dołącz do nas już dziś!

niedziela, 25 grudnia 2016

Od Jake'a do Jane

 Niepostrzeżenie wyślizgnąłem się z sali lekcyjnej. Teraz tylko trzeba było wydostać się ze szkoły, która była pilnie strzeżona - niczym więzienie. Ruszyłem korytarzem, przesuwając bezszelestnie łapy po ziemi. Nikt nie mógł mnie przyuważyć, ale tym samym gonił mnie czas. Nauczycielka w każdej chwili może się zorientować, że mnie nie ma. Byłem już na rogu korytarza. Nagle usłyszałem krzyki:
- Jake! Natychmiast wracaj na lekcje!
Obejrzałem się za siebie był to głos mojej nauczycielki. Chyba mnie zauważyła bo zaczęła iść w moją stronę. Już nie myśląc o niczym wystrzeliłem galopem przed siebie i chciałem wyskoczyć przez otwarte okno. Jednak nadbiegł pan woźny i zagrodził mi przejście. Zwinnym ruchem skręciłem w prawo i mknąłem teraz długim korytarzem. Już w oddali widziałem drzwi. Nagle z jakiejś sali wyskoczyła starsza wilczyca, chyba dyrektorka. Była, że tak powiem gruba i trudno by ją ominąć, ale dla mnie nie ma rzeczy nie możliwych. Zachamowałem trochę, przygotowałem się do skoku i zwinnie odbiłem się od ziemi przeskakujac nad dyrą. Kiedy przelatywałem tuż nad nią widziałem jej zdziwienie na twarzy. Wylądowałem na ziemi tuż za nią i pognałem dalej naprzód. Drzwi wyjściowe były już na wyciągnięcie łapy. Jeszcze kilka skoków i będę wolny. Niestety moje zamiary popsuł ochroniarz i zagrodzil mi drzwi. Tym razem przeskoczyć go nie mogłem, będę musiał wymyślić coś lepszego. Szybko obejrzałem się dookoła i spostrzeglem kolejne otwarte okno. Przyspieszyłem biegu. Teraz już nic mnie nie powstrzyma. Byłem już blisko okna, odbiłem się od ziemi i wylądowałem po drugiej stronie - byłem wolny. Biegłem jeszcze kawałek. Obejrzałem się za siebie i zobaczyłem zdziwione miny nauczycieli. Zawyłem ze szczęścia.
- Wymknąłem się z lekcji. Zajebiście - powiedziałem do siebie z uśmiechem będąc już daleko od szkoły. - Gdzie by tu teraz iść...
Postanowiłem rozejrzeć się trochę po Smoczym Królestwie - to znaczy po moim królestwie. Kiedy już będę dorosły to ja obejmę tu władze, a potem obalę Daenerys i przejmę władzę na całym terenie.
Rozmyślając tak oglądałem tereny. Są niczego sobie. Myśląc, że dziś nic się nie wydarzy, nagle usłyszałem szmer w krzakach. Szybko się odwróciłem i ujrzałem wilczycę w moim wieku. Widząc ją warknąłem i przygotowałem się do ataku.
- Ktoś ty i czemu za mną leziesz?! - zawarczałem.
- Nie lezę, po prostu się przechadzam. A ty nie powinieneś być w szkółce? Wyglądasz jak wzorowy uczeń - zachichotała, a ja szybko rozczochrałem łapą włosy, które wcześniej ułożyła mi moja mama.
- Wymknąłem się - powiedziałem dumny.
- Oh, gratuluję - powiedziała z zachwytem. - Ja nigdy do szkółki nie chodziłam...
- Ale z ciebie szczęściara! - nie mogłem uwierzyc, ale wilczyca wyraźnie posmutniała. Nie rozumiem czemu.
- Wogule to jak się nazywasz, co? - przerwała ciszę.
- Jake - prychnąłem.
- Lucy.
Jane? Co tam u Ciebie siostrzyczko?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz