Dołącz do na już dziś! Dołącz do nas już dziś! Dołącz do nas już dziś! Dołącz do nas już dziś! Dołącz do nas już dziś! Dołącz do nas już dziś! Dołącz do nas już dziś! Dołącz do nas już dziś!

środa, 13 kwietnia 2016

Od Chrysalis CD ktoś

Byłam w trakcie zbierania ziół.Jako ,że byłam i zielarzem i alchemikiem te zielska mogły się przydać.Kichnęłam.Miałam uczulenie na stokrotki.Dziwne prawda?Pokręciłam głową i ruszyłam na polowanie.Szybko wypatrzyłam stado jeleni.Zaczaiłam się i wybrałam najsłabszego osobnika.Jednak po chwili namysłu stwierdziłam ,że moją ofiarą zostanie przywódca.Teleportowałam się i na niego skoczyłam.Ten zdezorientowany zaczął się bronić.Na początku tej szarpaniny szło mi całkiem dobrze.Jednak jeden zły ruch może zmienić wszystko.Mocne kopnięcie głowę przywróciło mnie do rzeczywistości.Zatoczyłam się do tyłu i jak kłoda padłam na ziemie.Obudziło mnie szturchanie.Ktoś coś do mnie mówił.Jęknęłam i otworzyłam oczy.Na czole czułam nieprzyjemne szczypanie.Spojrzałam na swojego wybawcę lub wroga.
-Ktoś ty?...-mój głos brzmiał o wiele gorzej niż się spodziewałam.

środa, 6 kwietnia 2016

¤ Bloody Memories ¤ By Shadow ¤ CD ¤

Odprowadziłem Notę do jej jaskini. Zupełnie niespodziewanie Nokota przytuliła mnie.
- Do zobaczenia. -powiedziała.
- Do zobaczenia. -powiedziałem i uśmiechnąłem się do niej. Wadera odwzajemniła uśmiech i rozeszliśmy się do swoich jaskiń. Długo po tym myślałem o Nocie. Jednak gdy przyleciał Danger, wiedziałem, że coś się stało.
- O co chodzi? -zapytałem się go. Dzisiaj na szczęście mogłem rozmawiać ze smokami.
- W naszej krainie... Zabijają smoki... -odpowiedział smok.
- CO?!
- Niestety, tak jak słyszałeś mój Panie.
Niespodziewanie przyszła do nas Nokota.
- O co chodzi? Po co te wrzaski? -razem z Danger'em spojrzeliśmy po sobie i nie wiedzieliśmy co robić ani co mówić.- I kim jest ten smok?
- Ja nazywam się Danger, a ty?
- Idioto, przecież ona cię nie rozumie. -powiedziałem do niego szeptem.
- A ja jestem Nokota, miło mi.
Spojrzałem na waderę wielkimi oczami i nie odklejałem od niej wzroku. Jak ona może rozmawiać ze smokami?
- No co? Zdziwiony?
Bez słowa pokiwałem głową i zaraz się otrząsłem. Danger opowiedział wszystko Nokocie i postanowiliśmy wyruszyć.
- Ale czy o zgodę nie trzeba zapytać się Alfy? -zapytała Nota.
- No tak. Kompletnie zapomniałem o tym, że jesteśmy w watasze. Jeśli byś mogła to czy...
- No niech ci będzie. -powiedziała obojętnie wadera i pobiegła do Daenerys.

wtorek, 5 kwietnia 2016

Od Alexis do Drago C.D

Powoli zaczęłam otwierać oczy. Czułam jeszcze tą wodę, która niedawno ze mnie ociekała. Wiatr lekko mnie chłodził, ale nie było mi zimno, wręcz było to dla mnie rozkoszą. Zobaczyłam, że Drago mi się przygląda. Lekko uśmiechnęłam się i powiedziałam " Na co się tak patrzysz?". On zaś natychmiast się zarumienił i odwrócił głowę.
- Na nic... - burkną basior.
- Przestań... Widziałam to. - uśmiechnęłam się nieśmiało i powoli zaczęłam wstawać.
Przeciągnęłam się. Złapałam łapą jego pysk i zmusiłam go, żeby się na mnie popatrzył.
- O co chodzi?
- O nic.
- Na pewno?
- Tak.
- Okay...
Odwróciłam od niego głowę, a potem natychmiast dotknęłam go i wykrzyknęłam "Berek!". Od razu się rozchmurzyliśmy i skupiliśmy na zabawie. Śmialiśmy się, skakaliśmy i robiliśmy wszystko, żeby nie zostać dotkniętym. W końcu byliśmy tak zdyszani, że przewróciłam się na Drago i zaczęliśmy śmiać się jeszcze głośniej niż wcześniej. Nie mogliśmy się ruszyć, więc leżałam tak na nim jeszcze dobre pięć minut. W końcu zeszłam z niego i usiadłam. Miałam już coś powiedzieć, ale zapomniałam co... On zrobił to za mnie:
- Na początku, kiedy na mnie wtedy wskoczyłaś, trochę się przestraszyłem. Sprawiałaś wrażenie groźnej wilczycy, która może zagryźć na śmierć, lecz kiedy cię poznałem lepiej, okazałaś się być miłą i wrażliwą wilczycą...
- Wiesz... Dziękuję ci za te miłe słowa... - uśmiechnęłam się i położyłam swoją łapę na jego, lecz szybko ją zabrałam. Zrozumiałam, że to nie jest dobre, jeśli tylko go lubię... Nie jesteśmy już małymi szczeniakami, które nie wiedzą o różnych rzeczach i trzymają się za rączki. . Nie powinnam tego robić. Nie powinnam mu dawać jakiś znaków. Chcę, żeby to była tylko przyjaźń i nic więcej.
- Przepraszam... Nie powinnam...
- Spokojnie, nic się nie stało. Pójdziemy na coś zapolować?
- Tak, jasne...
Poszłam za nim nieśmiało, gdy nagle zauważyliśmy królika.
- Polujemy? - zapytałam.
- A jesteś bardzo głodna?
- Nie.
- No to polujemy!
Zakradliśmy się do krzaków. Zauważyłam, że Drago jakoś dziwnie się zachowuje. Może stres? Nie... Wątpię. W końcu tak patrząc się na niego zagapiłam się i potknęłam, co w tym samym momencie spłoszyło królika.
- Co się stało? - zapytał zdziwiony basior
- Nic, nic... Przepraszam...
- Okay, znajdziemy sobie innego królika.
Tak poszliśmy szukać zdobyczy do zjedzenia. Zaczęliśmy się robić naprawdę głodni. Kiedy szliśmy przez las, miałam wrażenie, że ktoś nas obserwuje...
- Wiesz co... Chodźmy lepiej do jaskini...

Drago? Jakaś wena do ciebie przychodzi?

Od Drago do Alexis C.D

Po skończonej zabawie wyszliśmy z wody cali mokrzy, nadal się trochę podśmiewając. Wychodząc zataczałem się, jakbym nie wiadomo ile się upił, prawdopodobnie od śmiechu. Po chwili wyłożyłem się na ziemi jak długi, a Alexis przyglądała się mi cały czas chichocząc. Niespodziewanie wadera położyła się obok mnie. Spojrzałem na nią i lekko się uśmiechnąłem. Robiło się już późno, słońce zachodziło nad horyzontem, by po chwili całkiem zniknąć. Na niebie zaświecił księżyc wraz z tysiącami gwiazd. Zapatrzyłem się w nie i rozmyślałem. Nagle wadera nieśmiało przytuliła mnie cała się trzęsąc. Dziwnie mi to przyznać, ale całkiem o niej zapomniałem. Bez namysłu palnąłem:
- Ej, co ty robisz?
Wadera odskoczyła i lekko się zaczerwieniła. Odsunęła się i skuliła w kłębek.
- Przepraszam, zimno mi i odruchowo - wydukała szczękając zębami.
Leżeliśmy tak chwile, gdy nagle coś do mnie dotarło. Obróciłem się w stronę Alexis i rozłożyłem łapy, jak do uścisku.
-  Alexis, no chodź - powiedziałem i się uśmiechałem, zaś ona popatrzyła na mnie nie pewnie. Zachęciłem ją wzrokiem i moja boską buźką. W końcu ośmieliła się. Przysunęła się do mnie, a ja objąłem ją łapami. Wilczyca wtuliła się w moje gęste futro, a ja ogrzewałem ją oddechem.
- Dziękuję - szepnęła.
Uśmiechnąłem się do siebie. Byłem z siebie w pewnym sensie zadowolony. Leżeliśmy tak sobie, a uśmiech nie znikał z mojego pyska. Nagle poczułem, że Alex śpi. Szepnąłem do niej dobranoc i sam zasnąłem. Nie wiem ile spaliśmy, ale dość długo i o dziwo wadera nie płakała przez sen, jak to się jej zdarza na co dzień. To mało powiedziane, że nie płakała - ona była ostoją spokoju. Gdy odsunąłem się od niej troszkę by ujrzeć jej pyszczek spostrzegłem, że jest wręcz uśmiechnięta. Gapiłem się tak na nią - jest piękna, ale nie to, że mnie się podoba tylko po prostu tak jest. Nagle Alex zaczęła powoli otwierać oczy.

Alexis? Mało, ale brak weny ;-;

poniedziałek, 4 kwietnia 2016

¤ Bloody Memories ¤ By Shadow ¤

Obudziłem się rano. Na początku w ogóle nie wiedziałem gdzie jestem, dopiero później uświadomiłem sobie, że dołączyłem do watahy. Wstałem, upolowałem dorodną łanię i ze spokojem jadłem obfite śniadanie. Kompletnie nie wiedziałem jak zachowywać się w watasze, bo nigdy w żadnej nie byłem. Może to się wydawać dziwne, ale taka jest prawda.
Kiedy zjadłem poszedłem się napić do wodospadu. Może i to oklepane, ale spostrzegłem kogoś za sobą. Na początku tego kogoś ignorowałem. Z czasem jednak nie wytrzymałem.
- No co się gapisz? -warknąłem.
- Shadow? Czy to ty?... -odpowiedziała wadera. Dopiero później spostrzegłem, że to Nokota.- Ale... Co ty tu robisz?!
- No wiesz... Nie dokończyłem wtedy zdania i...
- Słuchaj. -przerwała mi Nota.- My... Znaczy... Znamy się ponad półtora roku, a ty mi dopiero teraz chcesz coś powiedzieć? Wiesz co, taka przyjaźń nie ma sensu. -po wypowiedzianych słowach odeszła. Jednak chyba zna mój charakter i od razu zaczęła biec. Już taki jestem i po prostu musiałem za nią pobiec. Wreszcie dogoniłem ją.
- To nie jest aż taka ważna sprawa. -powiedziałem. Jednak Nota nie odzywała się. Powiedziałbym nawet, że się trzęsła. Podszedłem do niej bliżej i dopiero wtedy zobaczyłem, że płakała. Zgaduję, że przeze mnie.
- Ja... Przepraszam...
- Idź sobie. -odburknęła wadera. Bez oporu poszedłem do swojej jaskini jednak w połowie drogi coś w środku mi powiedziało:
Idź i pociesz ją, cwelu! 
Dopiero wtedy uświadomiłem sobie, że Nokota płacze kompletnie sama w lesie. Rzeczywiście jestem cwelem! Pobiegłem na miejsce zdarzenia lecz Nokoty tam nie było. Nagle coś zasłoniło mi oczy. Nie wiedziałem co robić więc miotałem się na wszystkie strony i w końcu to coś mnie puściło.
- No i co, bolało? -zapytała się mnie niespodziewanie Nota.
- Co? Ale.. Przecież... Co?! -powiedziałem z zakłopotaniem.
- A co ty myślałeś? Że zostawię takiego biednego wilczka samego? -Nokota czasem na prawdę potrafi rozdrażnić wilka.- Aha i co chciałeś mi powiedzieć?
- Pewnie myślisz, że jestem wilkiem magmy, co nie?
- A co, nie jesteś? -zapytała z niedowierzaniem wadera.- Coś mi się nie wydaje. Przecież wtedy...
- Ale ze mną jest tak, że mam wszystkie żywioły tylko w określone dni. Wiem, dziwne, nie musisz nic mówić.
Przez dłuższą chwilę Nota wlepiała we mnie swoje wielki oczy. Później się otrząsnęła i zapytała:
- Ale to nie ma sensu...
- Wiem. Kiedyś opowiem ci wszystko dokładnie. -wadera lekko uśmiechnęła się do mnie. Ja z resztą odwzajemniłem uśmiech. Chyba wreszcie spór między nami zamilkł.

Od Katrins Jak dołączyłam?

Biegłam. Nie wiedząc gdzie niby. Chciałam uciec od ludzi co mi na szyi założyli obroże. Na szczęście upiekłam i nie mam nadajnika. He gamonie. Niestety byłam dla nich niby agresywną waderą. No jak mnie porwano to się nie dziwię. Biegłam i biegłam. Nagle wpadłam na jakiegoś wilka.
- Ej! Czemu tu jesteś?
Nic nie mówiłam bo miałam kaganiec. Ten wilk mi go zdjął.
- Kim jesteś?
- Nazywam się Katrins i uciekam od ludzi.
- Wiesz, że jesteś na moim terenie?
Yyy teren watahy? Że co proszę?! Serio? Nawet nie wiedziałam.
- Yyyy okej... A i dziękuję za to że mi to zdjełaś.
- Spoko. Chcesz dołączyć do watahy?
- Hmmm... dobrze.
No i dołączyłam do watahy. Fajnie było.


¤♡Koniec♡¤

sobota, 2 kwietnia 2016

Wielkanoc watahy (Tak wiem trochę za późno)

Obudziłam się z myślą o Wielkanocy. "Dziś Święta!" pomyślałam. Byłam tak podekscytowana, że zaczęłam się szeroko uśmiechać sama do siebie. Od razu się zerwałam i obudziłam Drago.
- Drago, obudź się... - lekko go szturchałam.
- Co?... - wymamrotał nie do końca jeszcze przebudzony.
- Wielkanoc! - już na samo to słowo szeroko otworzył oczy i staną na równe nogi.
- No tak! Zapomniałem...
Bez słowa pociągnęłam go za sobą i kazałam mu obudzić watahę. Ja sama poszłam budzić Daenerys.
- Daenerys, pora wstawać... - szturchnęłam ją, a ona od razu się obudziła. Była porządną waderą, która nie musi się długo budzić. Czasami mam takie wrażenie, że wszystko rozumie i wszystko wie. Jest mądra, odważna i przyjacielska.
- Och, Alex? O co chodzi?
- Polowanie, Wielkanoc, wyżerka? - przypomniałam.
- Ach! No tak!
Dante wstała, przeciągnęła się i ruszyła do innych jaskiń aby obudzić inne wilki. Ruszyłam więc za nią. Do nas dołączyła reszta stada. Widziałam jak Bastard na nią patrzył. Głupia nie jestem, widziałam jak na siebie patrzyli. Cała wataha zaczęła szukać stada sarn i innych zwierząt do polowania. Zauważyłam małego białego króliczka i zaczęłam się na niego czaić, gdy nagle Drago zatrzymał mnie mówiąc, że to jest króliczek wielkanocny.
- Że co?! - zaczęłam się śmiać.
- Nie śmiej się! Nie można polować na króliczki wielkanocne, bo nie będziesz mieć szczęścia!
- Jeju - westchnęłam.
Nagle zauważyliśmy stado dorodnych saren. Całą watahą zaczailiśmy się na stado. Już chwilę później zabraliśmy mięso na stół wielkanocny (wielki pień). Chrysalis i Katrins poszły jeszcze poszukać owoców na stół, chwilę później zajadaliśmy się mięsem i owocami. Na obiad i kolację zostały ryby. Distinctive jest niezły w łowieniu ryb. Może jest trochę ponury i momentami straszny, ale to bardzo sympatyczny wilk. Po skończonym obiedzie Drago zabrał mnie do Lasu Północy. Było tam pełno różnych i pięknych motyli, które nas otaczały. Basio dał mi piękny kwiat i włożył mi go za ucho. Zaczęłam głupawo się uśmiechać.
- Wiesz, chyba musimy już wracać... - przerwałam moment.
- A no tak... - wyszczerzył zęby.
Wróciliśmy do watahy i całą grupą wyliśmy do księżyca. Z południa, zachodu i wschodu słychać było wycie innych wilków. Noc była cudowna, a atmosfera dziwnie napięta. W końcu wszyscy zasnęliśmy.

                                                                >>KONIEC<<

Od Chrysalis CD Katrins

Stałam właśnie przed jakimś starym lustrem które znalazłam.Przyglądałam się swojemu odbiciu.Zaletą bycia zmiennokształtną było to ,że mogłam zmienić się tylko częściowo.Wyobraziłam sobie ,że moje oczy stają się zwykłe ,ale i piękne zielone.Mrugnęłam i ponownie na siebie spojrzałam.Efekt powinien utrzymywać się przez kilka godzin.Postanowiłam poznać członków watahy.Do tej pory wychodziłam jedynie na polowania.Wyszłam z mojej nory i zaciekawiona zaczęłam się rozglądać.Teleportowałam się na bagna.Przy okazji zbiorę trochę ziół.Zabrałam się do roboty.Jednak przez cały czas nie mogłam pozbyć się wrażenia ,że ktoś mnie obserwuję.Westchnęłam.
-Pokaż się.-mruknęłam.Zrezygnowałam nawet z rymowania.Chociażby dlatego ,że średnio mi to wychodziło...Prze sobą spostrzegłam czarną waderę.Miała skrzydła i piękne złote oczy.Spojrzałam wyczekująco na wilczycę.