Dołącz do na już dziś! Dołącz do nas już dziś! Dołącz do nas już dziś! Dołącz do nas już dziś! Dołącz do nas już dziś! Dołącz do nas już dziś! Dołącz do nas już dziś! Dołącz do nas już dziś!

piątek, 22 stycznia 2016

Od Nokoty-Co było przed?... CD.

Znowu usłyszeliśmy, że ktoś za nami jest. Shadow znów odważył się podejść, lecz zanim zdążył to zrobić, powiedziałam:
-Wiesz, co?
-Tak?
-Ostatnio myślałam o tym, że powróciła Moon i...
-O nie...-rozumieliśmy  siebie nawzajem. Noom to tak naprawdę Moon. Dlaczego nie wpadliśmy na to od razu? Przecież było to bajecznie proste. Zwiodła nas tylko postać tej starszej pani. Ale dlaczego akurat nas? Po chwili otrząsnęłam się, popatrzyłam na Shadow'a i uciekaliśmy ile sił w nogach. Po kilku kilometrach zaczęłam mieć mgłę przed oczami. Zemdlałam. Kiedy się ocknęłam-zobaczyłam Shadow'a.
-Hej...-przywitałam się słabym głosem.
Shadow popatrzył na mnie i również się przywitał. Powiedział, że zostałam trafiona jakimś zaklęciem. Shadow się jednak obronił i teraz dopiero zauważyłam ranę na jego łapie. Wokół niej znajdowała się krew. Pełno krwi.
-Czemu nie powiedziałeś o ranie?!
-Wiesz, nie chciałem cię zamartwiać i...
-Za chwilę się wykrwawisz!
-Nie no...
Zanim zdążył dokończyć zdanie wybiegłam z jaskini w poszukiwaniu jakichś ziół. Nie przejmowałam się tą całą Moon. Miałam ją gdzieś. Teraz liczyło się życie Shadow'a. Tylko to. Po kilkunastu minutach znalazłam to co chciałam. W jaskini przygotowałam lekarstwo jakiego kiedyś uczyła mnie Doste. Shadow tylko patrzył mi przez ramię i obserwował zaciekawiony. Kiedy skończyłam, powiedziałam Shadow'owi, żeby dał mi swoją zranioną łapę. Wzięłam lekarstwo i wylałam całość na łapę Shadow'a
-Aaau!-krzyknął Shadow.
-Spokojnie, za chwilę przestanie boleć.-uspokajałam go.
Później zawinęłam łapę Shadow'a w materiał.
-Dzięki, na prawdę. Mogę się jakoś odwzajemnić?-zapytał.
-Nie ma takiej potrzeby.-odpowiedziałam. Popatrzyliśmy na siebie. Oczy Shadow'a zaczęły błyszczeć jak wtedy, gdy byliśmy w lesie.
-Ja już chyba...
W tym momencie Shadow mnie pocałował. Byłam zdezorientowana. Odskoczyłam.
-Przepraszam...-powiedział zmieszany Shadow.
-Dobranoc.-odpowiedziałam z lekceważeniem. Czułam, że Shadow patrzył na mnie przez co najmniej kilka minut. Później sam położył się spać.
                                                                                                   CDN.

poniedziałek, 18 stycznia 2016

Od Nokoty-Co było przed?... CD.

W końcu Shadow zapytał:
-O co chodzi?! Czy ja ci coś zrobiłem?!
Nie patrzyłam na niego, ale i tak odpowiedziałam.
-O co mi chodzi, tak? O NIC! Mówiłam ci już!
W tej chwili zauważyłam  mały cień. Z czasem zbliżał się i rósł. Shadow też go zauważył. Nagle, ku mojemu zdziwieniu w naszej jaskini pojawiła się... Wadera! Była dosyć stara, szara z czarną plamą na jednej z łap.
-Witajcie, dzióbki!-powitała nas, przy czym chwyciła nas za pyski.-Przepraszam.-ciągnęła dalej wadera-Nie przedstawiłam się... Jestem Noom, a wy?-zapytała, spoglądając na nas zachęcająco. Przez chwilę nie odzywał się nikt, a Noom ciągle się na nas patrzyła. Raz na mnie, raz na Shadow'a.
-Przepraszamy na chwilę.-rzekł Shadow, popatrzył się na mnie i poszliśmy na drugi koniec jaskini.
-Znasz tą waderę?-zapytał się mnie szeptem.
-Właśnie o to samo chciałabym cię zapytać.-odpowiedziałam.
-Dobra, wracamy. Jeszcze się na nas pogniewa i będzie.
-Przyjmiemy ją?
-Na razie na tydzień, Nota. Później jak wszystko będzie dobrze-może przyjmiemy ją na więcej czasu czy coś.
-Shadow?
-Tak?
-Czy to imię - Noom - nie wydaje ci się trochę... Znajome?
-Nie. Pierwszy raz słyszę takie imię. No chodź już.
Poszliśmy bacznie przyglądając się starszej waderze.
-Więc? Czy zdradzicie mi swoje imiona?
-Emm...-zaczęłam, lecz wtedy wyręczył mnie Shadow.
-Ja nazywam się Shadow, a koleżanka - Nokota.
-W skrócie Nota.-dokończyłam.
-A czy przyjmiecie starą waderę pod swój dach? Jako stara wilczyca nie mam już tyle mocy ile w przeszłości...
-Dobrze, ale na razie na tydzień.-powiedział stanowczo Shadow.-Chyba pani wie dlaczego?
-Och, oczywiście. Też bym tak zrobiła na waszym miejscu. Przecież przyszła do was nieznajoma...-powiedziała i wydawało mi się, że później cicho dodała-A może jednak stara znajoma?...
-Emm... To niech się pani tutaj rozgości, a ja z Nokotą pójdziemy do lasu, dobrze?-zapytał Shadow i nie czekając na odpowiedź wilczycy, wybiegliśmy z jaskini.
-Wiesz co, Nota?
-Tak?-zapytałam nie patrząc się na niego.
-Chyba będziemy musieli zmienić jaskinię.
-Dlaczego?!-spytałam oburzona-Ta jaskinia to mój dom! Nie chcę słyszeć o żadnej przeprowadzce.
-Słuchaj...-powiedział spokojnie, a jego oczy zaczęły świecić.-Dlaczego ta cała Noom nie została w swojej jaskini? Są dwa wytłumaczenia. Jedno to albo ktoś ją wygnał, a drugie...
-To?...-spojrzeliśmy na siebie i rozumieliśmy się bez słów. Noom kogoś poszukuje.
-Więc, wybierasz mieszkanie z łowcą nagród czy wyprowadzenie się z jaskini i przestać żyć w strachu przed tym, że Noom może ciebie zabić?
-Dlaczego mnie?-Nastała niezręczna cisza, a po chwili wybuchnęliśmy śmiechem.-Dobra, ale jak mamy się wyprowadzić...-przerwałam. Usłyszeliśmy kogoś za sobą. Ja pozostawałam w bezruchu, lecz Shadow odwrócił się i nasłuchiwał. Ja z resztą też.
-To żaden wilk.-powiedział po chwili Shadow.-Nie ma się czego bać.
-Na szczęście.-odetchnęłam z ulgą.-Ale... Co to było?
-Nie wiem, może jakiś zając albo daniel?
-Może...-odpowiedziałam. Teraz poczułam, że burczy mi w brzuchu.
-Upolujemy coś?-zapytał z uśmiechem Shadow. Na polowanie zawsze się zgodzę. Kiedy Shadow ma gorsze dni jestem niekiedy od niego lepsza. Po kilkudziesięciu minutach upolowaliśmy łosia. Zjedliśmy na dworze, ponieważ nie chcieliśmy wracać do jaskini. Na myśl o tym, że mieszka tam łowca nagród, przechodziły mnie dreszcze.

                                                                                                                    CDN.

Od Daenerys do Bastarda C.D

Nastała cisza, przerywały ją tylko krople wody kapiące ze stropu jaskini. Wbiłam wzrok w podłogę i zaczęłam grzebać łapą w podmokłej ziemi. Nie wiedziałam co mam mu odpowiedzieć. W mojej głowie kotłowały się myśli. Wilk spoglądał raz to na ziemię, raz na mnie i czekał na odpowiedź. Ciszy żadne z nas nie miało zamiaru zakończyć.
- Ja... - wydukałam w końcu i... zacięłam się.
Wybiegłam z jaskini, chociaż w ogóle tego nie zamierzałam. Przysiadłam w wyjściu i spoglądałam na bladożółty księżyc. Mienił się wśród gwiazd, które swoim blaskiem nie mogły mu dorównać. Było tak cudownie, że aż chciało się zawyć.  Zebrałam się i zawyłam, a moje wycie niosło się wraz z wiatrem. Nieświadoma tego, że tuż za mną stoi Bastard, lecz zaraz miałam się o tym przekonać. Usiadł obok mnie i zrobił to co ja. Nasze wycia stały się jednym głośnym. Czułam się wtedy taka... szczęśliwa. Spojrzałam na niego i przestałam wyć, po chwili on uczynił to samo. Patrzyłam się na niego tak samo jak wtedy gdy wisieliśmy na pniaku, tylko nie przepełniona smutkiem, lecz szczęściem. Nagle coś we mnie zawrzało i nieśmiało go pocałowałam. Gdy chciałam się wyswobodzić z pocałunku on objął mnie w pasie i przycisną do siebie. Po kilku minutach namiętnego całowania skończyłam leżąc na nim. Ta chwila mogła trwać w nieskończoność. Liczyliśmy się tylko my, a światło księżyca i gwiazd wprawiło w romantyczny nastrój. W pewnym momencie przez moja głowę przeleciała myśl: "Co ty do cholery robisz?!". W mgnieniu oka zerwałam się.
- Ja...przepraszam - wydukałam i odeszłam w głąb lasu zostawiając Bastarda.
Przez cały czas byłam zła na siebie za to co zaszło. Nagle zrobiło mi się słabo i padłam na ziemię.

Bastard? Zaszalałam xD

niedziela, 17 stycznia 2016

Od Bastarda do Daenerys C.D

Zacząłem rozglądać się dookoła. To nostalgiczne uczucie nie może brać się znikąd. Jestem pewien, że już kiedyś tu byłem. Przyłożyłem nos do ziemi chłonąc jej zapach. Wsłuchując się w kwilenie ptaków coś mi się przypomniało. Podszedłem do Daenerys. Wyciągnąłem łapę w jej stronę jednak zawahałem się, po chwili jednak delikatnie jej dotknąłem. Samica spojrzała na mnie po czym z lekkim uśmiechem powiedziała:
- Hej...
Odwróciłem wzrok. Trochę dziwnie się czułem. To co się zdarzyło... sprawia, że przebywanie w pobliżu Daenerys jakoś mnie krępuje. Odchrząknąłem aby odgonić swoje myśli i zacząłem.
- Niedaleko stąd powinna być niewielka jaskinia. Myślę, że możemy tam przenocować.
Wadera skinęła głową i ruszyliśmy. Nie myliłem się. Wejście jednak było dość małe. Jeśli dobrze pamiętam przychodziłem tu gdy byłem szczeniakiem. Na sklepieniu jaskini znajdowała się niewielka dziura przez, którą wpadało światło. Usiadłem się w kącie kładąc uszy po sobie.
- Dante, ja... przepraszam. Gdyby nie moja obecność to wszystko...
- Przestań już. - powiedziała przerywając mi - Jesteśmy jak rodzina a dla rodziny każdy jej członek jest ważny.
Skinąłem głową. Nawet jeśli jedną sprawę mieliśmy już załatwioną pewna rzecz wciąż nie dawała mi spokoju. Przyłożyłem łapę do piersi po czym spojrzałem na Daenerys. Miałem wrażenie, że moje serce zaczyna świrować.
- Daenerys... jest jeszcze coś o czym chciał bym porozmawiać.
Samica wstała i podeszła siadając niedaleko mnie.
- Będzie nam prościej rozmawiać jeśli nie będziemy musieli do siebie krzyczeć przez pół jaskini.
Nic nie odpowiedziałem. Nawet gdybym chciał się trochę odsunąć nie miałem gdzie.
- Więc, o czym chciałeś porozmawiać? - zapytała z lekkim uśmiechem
Wziąłem głęboki wdech, musiałem się nieco uspokoić. Nie rozumiem jakim cudem takie coś sprawia, że tak trudne zebrać mi myśli.
- Chodzi... chodzi o to co się wtedy wydarzyło. No wiesz, o to gdy my... - urwałem patrząc niepewnie na waderę.

Daenerys? Sorki, brak pomysłu ;-;

Od Daenerys do Bastarda C.D

Byłam sparaliżowana. Patrzyłam się w przestrzeń zaciskając jego łapę. Zamieć śnieżna wywołana przez Bastarda targała moją sierścią. Ogień powoli gasł z czego Sutra była bardzo niezadowolona. Nagle dotarło do mnie to co się dzieję i zaczęłam przegryzać sznury, którymi to nas przywiązano do pnia. Zamieć była na tyle potężna, że uziemiła Sutrę oraz jej poddanych. Gdy ogień zgasł całkowicie przegryzłam ostatni sznur i wraz z Bastardem zeskoczyliśmy na ziemię. Pobiegliśmy jak najdalej stąd.
- Co tak stoicie głąby?! - ryk Sutry rozniósł się po całym lesie. - Brać ich!
Lecz ja wraz z Bastardem pędziliśmy już z dala od tego porąbanego miejsca.
- No i znów nie wiemy gdzie jesteśmy... - westchnęłam.
- Huh... Zaczekaj! - wilk gwałtownie się zatrzymał. - Poznaje to miejsce.
Rozejrzał się dookoła. Rozgrzebał ziemię łapą. Nie odzywał się, uważne oglądał to miejsce. Postanowiłam również się nie odzywać, by go nie rozpraszać. Robił się wieczór, słońce już zachodziło. Patrzyłam się na majestatycznie przedzierające się przez drzewa promienie. Chociaż bardzo mnie raziły nie potrafiłam oderwać od nich oczu. Usiadłam, a lekki wiaterek rozpieszczał moje zmysły. Ptaki śpiewały swoje melodie. Czego chcieć więcej? Uśmiechnęłam się, zamykając oczy. Mogłam tak siedzieć w nieskończoność. Nagle poczułam czyjś dotyk. Powoli otworzyłam oczy. To był Bastard.
- Hej... - powiedziałam.

Bastard? Wiem, że krótkie, wiem, że późno... Ale nie miałam weny i czasu ;-;