Dołącz do na już dziś! Dołącz do nas już dziś! Dołącz do nas już dziś! Dołącz do nas już dziś! Dołącz do nas już dziś! Dołącz do nas już dziś! Dołącz do nas już dziś! Dołącz do nas już dziś!

niedziela, 25 września 2016

Od Shadow'a do Papiz C.D

Zza krzaków wyskoczyli (trochę dziwnie wyglądający) Papizwokazik i Augoustus. Obydwoje dziwnie się zachowywali i mówili. Augi szturchnął po kilku minutach Papiz, a ta zdezorientowana i wkurzona powiedziała:
-Au... Zgłupi.... To znaczy... Em... Cześć, Shadow! -przywitała się krzykliwym głosem, przez którego odleciały ptaki z najbliższego drzewa.
-Eee... Cześć, Papiz? -niepewnie jej odpowiedziałem spoglądając raz na Augoustusa, a raz na nią. Wydawało mi się to bardzo podejrzane, ale no cóż... Augi po chwili odchrząknął i zmrużył oczy, jak miał w zwyczaju, jednak nie wyglądał jak on, a raczej jak jakiś gwałciciel.
-To co, udało wam się... eee... znaleźć ten przepis? -zapytała się mnie Papizwokazik, a ja zacząłem być coraz bardziej zdezorientowany, ponieważ te wilki nigdy się tak nie zachowywały.
-Tak... Właśnie zbieram potrzebne składniki... -odpowiedziałem obojętnie wracając do pracy.
-Aha... to fajnie...możemy jakoś pomóc? -tym razem zapytał się mnie Augoustus, pierwszy raz odkąd pamiętam.
-Nie, dam sobie radę. -uciąłem. Bez obrazy, ale chciałbym jednak pracować w ciszy i spokoju, bez gadatliwych towarzyszy. No, prawie, bo teraz akurat nikt ze sobą nie rozmawiał. Spojrzałem na chwilę na parę, która przede mną stała. Wymieniali między sobą porozumiewawcze spojrzenia, które niekiedy okazywały się pełne gniewu.
-Wiesz co, my pójdziemy sprawdzić co u Nokoty... -po dłuższej chwili zagadała Papiz. Wiedziałem jak się to skończy, dlatego ich powstrzymałem.
-Lepiej nie. -chłodno rzuciłem. Nota nie cierpi, gdy jej się w czymś przeszkadza. Dowiedziałem się o tym, gdy przez pewien czas z nią mieszkałem, do czasu, gdy się pokłóciliśmy... Ale teraz jesteśmy szczęśliwą parą, która... rozmyśliłem się. Augoustus i Papizwokazik poszli, pomimo moich zastrzeżeń. Cudownie. Spojrzałem na kartkę, na której były zapisane wszystkie składniki. zabrałem się do dalszej pracy i po niecałej półtorej godziny wróciłem do domu. Zastałem tam wkurzoną Nokotę, stojącą tyłem do wejścia. Podszedłem do niej i ją przytuliłem, a ona zaczęła krzyczeć:
-Boże Święty, puść mnie zboczeńcu! Ja cię nawet nie znam! -cofnąłem się o kilka kroków równie zdezorientowany jak przy wizycie Papiz i Augiego. No dobra, tym razem byłem bardziej zagubiony. Spojrzałem na nią spode łba, a ona siedziała jak na szpilkach.
-Dobra, możecie już wyjść, wszystko zepsułem. -zepsułem? Czy ja o czymś nie wiem?
Z końca jaskini, gdzie był gęsty cień wyłoniły się dwie postacie - Papizwokazik i Augoustusa.
-Co to miało znaczyć? O co chodzi? -wręcz krzyczałem ze złą ale i też smutną miną.
-Dobra. Chcieliśmy ci zrobić taki żart, czy rozpoznałbyś, że to Nokota czy nie. -odpowiedział Augoustus bardziej żeńskim głosem. Teraz już wszystko rozumiałem - tutejsza Nota to Augoustus, Augoustus to Papiz, a Papiz to Nokota. Trochę skomplikowane, ale jest to do zrozumienia. Wyraziłem swe myśli na głos, a wszyscy znacząco pokiwali głowami. Kilka sekund później zmienili się we właściwe postacie i wreszcie zachowywali się normalnie.
-Zebrałem wszystkie składniki, teraz wystarczy zrobić to kadzidełko... Chyba najlepiej od razu, nie? -Nokota mi twierdząco odpowiedziała i z mojej torby wyjęła rośliny.


Co tu się działo XD Ale i tak nie miałam weny, wszystko było wymyślane na szybko :P Może następnym razem będzie lepiej :v

piątek, 9 września 2016

Od Drago do Alexis C.D

Po tym jak wyszliśmy z jaskini Aryi skierowaliśmy się do naszej. Czułem się niekomfortowo idąc obok Alex. To moja przyjaciółka z którą... Miałem bliższy kontakt. Nie wiedziałem jak jej to powiedzieć, ale... Im więcej czasu spędzaliśmy razem tym bardziej mi się podobała. Już raz byliśmy razem, ale oczywiście musiałem się zapytać o alfę! Chciałem z nią porozmawiać, lecz nie wiedziałem od czego zacząć.
- Cześć - zacząłem niepewnie.
- Hej? - odpowiedziała zdezorientowana wadera.
- Co ci się dziś śniło? - spytałem nie wiedząc co powiedzieć.
- W sumie nic... Spało mi się tak dobrze, że nic mi się nie śniło.
-Aha... Masz kogoś na oku?
Wilczyca zrobiła zdziwioną, a zarazem podejrzliwą minę.
- A co?
- A nic - odpowiedziałem szybko.
- Może i mam... - rzuciła tajemniczo Alexis.
- Kogo? - wzburzyłem się.
- Nie twoja sprawa - rzekła stanowczo.
- No weź.
Do wilczycy nic nie docierało. Pytałem się jej i pytałem, a ta jak kamień! Nagle Alexis się zatrzymała. Kiedy się jej spytałem co się stało nic nie odpowiedziała. Alexis zaczęła mieć odruchy wymiotne. W końcu wypuściła z siebie obiad...

Alexis?
(Pomysł na opowiadanie autorstwa Alexis)

czwartek, 1 września 2016

Od Papiz do Shadow'a C.D

Przemykając niepostrzeżenie wraz z przyjacielem do mojej jaskini zastanawiałam się nad wymyślonym przeze mnie i Nokotę rozwiązaniem. Kadzidełko wydawało się najodpowiedniejsze, no, co prawda można by też zanieść Alexis jakieś jedzenie w ramach przeprosin za psucie jej nerwów, nikt by się nie dowiedział czym jest przyprawione... Ale jakoś tak... Dawać jedzenie kiedy się przeprasza, że nie słuchało się najważniejszej po Alphie osobie to jakoś tak... Znajomemu można - ale czy pasuje tak dać żarcie Betcie? A kadzidełko jest bardzo praktyczne, jeśli uda nam się jeszcze znaleźć jakieś takie o ładnym wyglądzie to będzie to wyglądało jak dowód szacunku dla Bethy. Pomijając tylko jego zawartość...
Dotarliśmy do mojej jaskini, odgoniłam więc myśli o 'prezencie'. Teraz nie pozostawało nam nic innego jak tylko czekać aż Shadow i Nokota przygotują kadzidełko.
Po pięciu minutach siedzenia na tyłku w jaskini, gapienia się na ścianę i czekania westchnęłam, prychnęłam i padłam do tyłu na kamień. Augoustus zerknął na mnie zza grubej księgi, którą czytał, z miną typu: "Co tym razem?".
- Ja już tak dłużej nie mogę... - jęknęłam. - Nie lubię tak siedzieć bezczynnie. Muszę coś robić! Moglibyśmy nap...
Przerwał mi głośny rumor, kiedy Augoustus zamknął księgę z trzaskiem. Spojrzał na mnie spod byka.
- Nie wiem, o czym myślisz, ale przestań.
- Jak nie wiesz? Przecież...
- Nie siedzę ci w głowie, szanuję twoją prywatność.
- Im czytasz...
- Im nie ufam. - zmrużył oczy. - No dobra, ale nie całkiem. - poprawił się, widząc moją kwaśną minę. Westchnął, kiedy zrobiłam wielkie oczy, patrząc na niego zarówno z prośbą w oczach jak i z czystą niewinnością. - Niech ci będzie... Co to za wspaniały pomysł?
Mrugnęłam do niego.
- Wypróbujemy nasz plan awaryjny, w razie jakby pomysł Nokoty nie wypalił.
- Nie... - jęknął basior.
- Dlaczego nie? Przecież prawdopodobnie nawet nie będziemy musieli się zamieniać, ale lepiej to przećwiczyć, żebyśmy wiedzieli na czym stoimy. Wiesz, ty jesteś wysoki, musiałabym się szybko przyzwyczaić, a ty również nie zadomowiłbyś się w moim małym ciele tak szybko. To co? - zamrugałam niewinnie. - Tylko raaaaaz...?
- Niech ci będzie... - westchnął chyba po raz piąty i przewrócił oczami. Zaczęłam podskakiwać w miejscu z wielkim zacieszem na pysku.
- Okej. Gotowy? - przymknęłam oczy i po chwili poczułam jak świat wiruje. Jakby moje oczy wciąż wisiały w powietrzu a ziemia obróciła się tak, że teraz byłam po drugiej stronie jaskini, naprzeciwko mojego poprzedniego miejsca, czyli tam, gdzie stał wcześniej Augoustus. Otworzyłam oczy ponownie i zobaczyłam jak biała wadera chwieje się na łapach jak nowo narodzone źrebię. Musiałam pochylić łeb, żeby spojrzeć na nią swobodnie. Eh, to życie wysokich...
- To dlatego zawsze zamykasz oczy... - usłyszałam gdzieś w okolicach swoich łap. Wyglądało na to, że właściciel aktualnie mojego ciała się wyglebał.
Trochę dziwnie było słyszeć własny głos i do tego oglądać samą siebie - choć to już mniej na mnie wpływało, od dawna nie przeglądałam się w lustrze, toteż nie byłam do końca pewna, jak aktualnie wyglądałam - ale przypuszczalnie jeszcze dziwniejsze było to wszystko dla Augoustosa. Nagle zmalał, miał żeński głos, kręciło mu się w głowie i jeszcze patrzył na samego siebie przyglądającego mu się z wyższością. Cóż, to było jego pierwsze bezpośrednie zetknięcie się z moją mocą Troublemakerów.
- Ale masz śmieszną minę... - zachichotałam niskim głosem i zaraz umilkłam zaskoczona.
Augi tymczasem uśmiechnął się kwaśno.
- Pewnie dlatego, że ty masz taki ryj... - przyszła jego kolej na śmianie się ze mnie. Patrzyłam na niego z pokerową miną. W końcu jednak nie wytrzymałam i również zaczęłam się śmiać. Po chwili się uspokoiliśmy.
- Ciężko się przyzwyczaić do głosu jakbym nałykał się helu. - przewrócił moimi dwukolorowymi paczadłami. - I to cały czas...
- Wiesz, ja tam mogę gadać po swojemu. - powiedziałam radośnie swoim głosem. Basiorowi mina zrzedła.
- Zamieniłam nas tylko ciałami. Zawsze możesz przesyłać mi myśli, a ja będę odtwarzać je twoim głosem w pobliżu ciebie. Będziesz tylko musiał machać żuwaczką. - zaczęłam się śmiać, ale zaraz przestałam, kiedy w moją stronę poleciał wcale nie mały kamień.
- Dobra, idziemy. - zakomenderował Augi i wytruchtał z jaskini na moich krótkich, grubych łapkach. Zdusiłam śmiech i pobiegłam za nim.
- Hej, zrobimy żart Shadow'owi i Nokocie? - rzuciłam do Augoustusa po drodze do jaskini pary. Zerknął na mnie spod rzęs. Z zadowoleniem spostrzegłam, że początkowo pomylił się i spojrzał w dół zamiast w górę.
- Nie.
- Dlaczego nie? - burknęłam.
- To nie żart. Mieliśmy przetestować reakcję wilków na zamianę, nie pamiętasz? - uśmiechnął się tajemniczo. Odwzajemniłam się szerokim radosnym uśmiechem.
- Ależ oczywiście.
Przydreptaliśmy do jaskini. Zajrzałam do środka. Nokota wertowała jakąś księgę, siedząc w stosie kartek i książek. Gdzieś zza jaskini dobiegł mnie zapach ziół i Shadow'a. Biorąc pod uwagę, że Nokota miała pod łapą księgę z zaklęciami, wolałam się jej nie narażać. Machnęłam zatem łapą na malutkiego Augoustusa i potruchtaliśmy w kierunku krzewów głogu. Stamtąd widzieliśmy jak Shadow zrywa jakieś korzonki. No, ja widziałam - Augi był za mały. Zarechotałam jak czarownica, nie zdołałam się powstrzymać. Jako, że basior już nas zauważył, wyszłam z krzaków, ciągnąc za sobą Augoustusa. Stanęliśmy przed basiorem. Powstrzymałam się, żeby się głupio nie uśmiechnąć - w końcu Augi się nie uśmiechał - i czekałam aż mój przyjaciel zacznie grać swoją rolę. Nie doczekałam się. Nie spuszczając wzroku ze skonsternowanego Shadow'a, walnęłam Augoustusa z łokcia. Podziałało.
- Au... Zgłup... Ekhm... Znaczy, cześć, Shadow! - wydarł się Augi cienkim głosem. Skrzywiłam się.
- Eee... Cześć, Papiz...? - odpowiedział Shadow, trochę niepewnie patrząc się na Augiego. A właściwie to na mnie, tak jakby. Odkaszlnęłam, Shad zerknął na mnie. Uśmiechnęłam się lekko, przymykając oczy, żeby wyglądać jak Augoustus, ale po minie przyjaciela domyśliłam się, że wyglądam bardziej jak pedofil niż jak on. Shadow wydawał się coraz bardziej skonsternowany, nie wiedział, o co chodzi.
- A więc, co tam, jak tam, udało się wam... Ee... Znaleźć ten przepis, co? - wziął sprawę w swoje łapy Augi. Miałam ochotą walnąć się łapą w czoło, tak nieudolnie mnie parodiował. Uśmiechnęłam się jednak tylko lekko, tyle że ten uśmiech wyszedł jak grymas. Jakbym właśnie wszamała kilo cytryny. Shad tylko zerkał to na mnie to na Augoustusa.

Rozpisiałam się trochu... xD