Dołącz do na już dziś! Dołącz do nas już dziś! Dołącz do nas już dziś! Dołącz do nas już dziś! Dołącz do nas już dziś! Dołącz do nas już dziś! Dołącz do nas już dziś! Dołącz do nas już dziś!

środa, 22 czerwca 2016

Od Shadow'a do Papiz C.D.

Byłem lekko zdezorientowany tą całą sytuacją. Chciałbym sprawdzić moje moce, więc wycelowałem idealnie w "to coś" i... Wszystko stało się czarne. Obudziłem się po chwili razem z Papiz i Notą, przed moją jaskinią.
-Co się stało? Teleportowało nas czy co? -zadała mi pytanie.
Usłyszeliśmy po chwili krzyk. Taki sam jak wtedy, kiedy się obudziłem.
-Zaraz... -pomyślałem chwilę.
-Chyba o tym nie myślisz... -powiedziała z przejęciem w głosie Nokota.
-Ale o co chodzi? -zapytała się ponownie Papiz, tym razem głośniej.
-Cofnąłem nas w czasie. Chciałem wypróbować moje moce na tym całym toksycznym gazie i... Cofnęło nas. Jak widać moje moce się nie nadają... -odpowiedziałem waderą ze smutkiem.
-Ale Shadow... Przecież ty masz kilka mocy na raz, każdą inną. No nie? Przecież kiedyś miałeś ogień i ziemię. -powiedziała Nota.
Nie pomyślałem o tym. To dobrze, że mi przypomniała, bo kompletnie o tym zapomniałem. Odwróciłem się od wader i zacząłem coś majstrować. Nic się nie pojawiało ale po chwili, zauważyłem coś w rodzaju... Tarczy? Zdecydowanie.
-Ej, kobitki! Mamy tarczę! Idziemy tam i go rozkwasimy! -powiedziałem podekscytowany, a one patrzyły na mnie ze zdziwieniem.
-Ok... To chodźmy...? -zapytała się Papiz.
-Tak. Nie ma czasu do stracenia. -odpowiedziała jej Nokota.
Doszliśmy do jaskini. Ja aktywowałem tarczę, a one przygotowały swoje moce. Wtargnęliśmy tam i chyba troszku się spóźniliśmy, bo nie było nigdzie ani Styxxa, ani tego toksycznego czegoś.
-Idealnie. Po prostu świetnie. -powiedziałem naburmuszony.
-A mi się wydaje, że to zasa... -Nokota nie zdążyła dokończyć, bo coś na nas naskoczyło. Okazało się, że to było właśnie to toksyczne diabelstwo. Znów aktywowałem tarczę, abyśmy byli "niezniszczalni", a wadery zaczęły atakować. W pewnym momencie "duch" naskoczył na Papiz i przyciągnął ją do siebie.
-Proszę, proszę... Kogo my tu mamy... Czyżby to...
-Zdrajczyni, wiem, nie musisz kończyć. -powiedziała lekceważąco Papizwokazik i uderzyła swoją "falą dźwięku", jak ja to nazywam. Toksyczny wilk złapał się za nos i dosłownie tylko przez sekundę zaskomlał. Dokładnie nie wiedziałem co zrobić. A może znów cofnąć się w czasie? Może zdążylibyśmy uratować Styxiern Mind'a? Te myśli krążyły wkoło i nie wiedziałem co począć, więc zapytałem się Papiz, jako polecanej przeze mnie psycholog.


Papizu? XD Ach, ten niezdecydowany Shadow xDD

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz