Wysłałam sygnał Drago mówiący " Och, ja to załatwię, skarbie".
- Właśnie widzę - popatrzyłam na Jane z bezradną miną - No nic, trzeba będzie użyć siły, jak po dobroci nie działa.
Zaczęłam iść do syna z zadowoloną miną po czym bez namysłu wzięłam go za kark. On na początku pisną cicho, a potem zaczął wierzgać i krzyczeć "Puść mnie, ale już!"
- Chyba zapomniałeś kto tu rozkazuje - mówiłam niosąc go w zębach.
Kiedy już wyszliśmy z jaskini poczułam jakiś obcy zapach. Po minie Drago poznałam, że on też nie rozpoznał tego zapachu. Po chwili zobaczyłam wilczycę ok. 2 lata. Miała złote oczy i grzywkę i czarno - biały tułów razem z pyszczkiem. Odłożyłam Jake'a i poczęłam kierować się z groźną miną w stronę nieznajomej, ona za to lekko się uśmiechnęła. Może to był szpieg? Chociaż wątpię - nie znam żadnej wrogiej watahy.
- To teren watahy Wolves Of The Dark Modnight - mówiłam z groźbą w głosie - albo dołączasz, albo wynocha.
- Dołączam - rzekła stanowczo.
- Dobrze - uśmiechnęłam się, ale oczywiście fałszywie - Jestem Alexis, a ty?
- Lea.
Szczerze mówiąc nigdy nie spotkałam się z takim imieniem, ale było nawet ładne.
- Okay, będziesz wojowniczką, chyba, że masz zdolności zielarza, medyka lub szpiega.
- Szpiega, umiem być niewidzialna i mogę neutralizować inne moce.
To było już podejrzane...
- Super. Więc... Witaj w naszej watasze. Znajdź sobie jakąś jaskinię.
Gdy Lea odeszła ode mnie wróciłam do mojej nowej rodziny. Zauważyłam, że Drago był lekko zmieszany.
- O co chodzi? - zapytałam zdziwiona.
- Alexis... W watasze nie ma przecież szkółki!
- Emmm... - zacięłam się. Zaczęłam myśleć nad tym gdzie możemy pójść, bo nie zamierzam uczyć dzieci sama. Wtedy wydumałam - Kraina Smoków! Tak!
Zauwarzyłam, że wszyscy się na mnie dziwnie patrzyli.
- Drago, przywołaj Fire'a! Lecimy do Krainy Smoków! - zowałałam triumfalnie.
Drago chyba dopiero wtedy zrozumiał o co mi chodzi. Wydał z siebie charakterystyczny dźwięk. Po chwili był już przy nas smok. Dzieciakom zaświeciły się oczy, a gęby otworzyły na widok wielkiego smoka z potężnymi skrzydłami.
- Wow - zawołały wolno z podziwem i uśmiechem.
Wsadziłam Jane, a Drago Jake'a na smoka. Później razem weszliśmy na Fire'a.
- Lecimy do mojego ojca.
Fire na rozkaz podniósł się z ziemi. Po chwili byliśmy na miejscu. Drago rozmawiał ze smokiem od naszych nowych szczeniakach.
Weszliśmy do komnaty Hrabii Roventora. On szybko odwrócił się, a na jego tearzy zagościł szeroki uśmiech.
- Oh, wietajcie! - powiedział mój..ojciec? - Cieszę się, że was widzę - przytulił mnie i Drago, a potem przywitał się z dziećmi.
Jane bardzo się cieszyła na widok swego nowego dziadka, ale Jake był temu obojętny. Widziałam, że mu nudno.
- Chciałbym z wami porozmawiać - hrabia spojrzał na mnie i Drago - a wy dzieci... Monique zaprowadzi was do szkoły.
- Dobrze - odpowiedziała słodko uśmiechnięta Jane.
- Taa, spoko... - odzrzekł znudzony Jake.
Znowu zaczyna?
- Auć! - spojrzał na mnie zły, a ja odpowiedziałam mu na to tym samym i ppwiedziałam niemo "zachowuj się!"
Roventor kliknął łapą jakiś guziczrk na swoim płaszczu, a chwilę później pojawiła się jedna ze służących ta Monique.
- Od teraz będziesz opiekunką tych małych cukierków - spojrzał uśmiechnięty na szczeniaki, a po chwili znów spojrzał się na służącą i przybrał poważną minę - zaprowadź je do szkółki.
Po chwili Monique i szczeniaków już nie było i w komnacie byliśmy sami.
- Chodzi o ślub - rzekł hrabia Roventor - Drago dobrze wie o tym, że trzena wziąć ślub zanim będzie miało się dzieci.
Drago? ŚLUB!!! xD
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz