Byłem lekko zdezorientowany tą całą sytuacją. Chciałbym sprawdzić moje moce, więc wycelowałem idealnie w "to coś" i... Wszystko stało się czarne. Obudziłem się po chwili razem z Papiz i Notą, przed moją jaskinią.
-Co się stało? Teleportowało nas czy co? -zadała mi pytanie.
Usłyszeliśmy po chwili krzyk. Taki sam jak wtedy, kiedy się obudziłem.
-Zaraz... -pomyślałem chwilę.
-Chyba o tym nie myślisz... -powiedziała z przejęciem w głosie Nokota.
-Ale o co chodzi? -zapytała się ponownie Papiz, tym razem głośniej.
-Cofnąłem nas w czasie. Chciałem wypróbować moje moce na tym całym toksycznym gazie i... Cofnęło nas. Jak widać moje moce się nie nadają... -odpowiedziałem waderą ze smutkiem.
-Ale Shadow... Przecież ty masz kilka mocy na raz, każdą inną. No nie? Przecież kiedyś miałeś ogień i ziemię. -powiedziała Nota.
Nie pomyślałem o tym. To dobrze, że mi przypomniała, bo kompletnie o tym zapomniałem. Odwróciłem się od wader i zacząłem coś majstrować. Nic się nie pojawiało ale po chwili, zauważyłem coś w rodzaju... Tarczy? Zdecydowanie.
-Ej, kobitki! Mamy tarczę! Idziemy tam i go rozkwasimy! -powiedziałem podekscytowany, a one patrzyły na mnie ze zdziwieniem.
-Ok... To chodźmy...? -zapytała się Papiz.
-Tak. Nie ma czasu do stracenia. -odpowiedziała jej Nokota.
Doszliśmy do jaskini. Ja aktywowałem tarczę, a one przygotowały swoje moce. Wtargnęliśmy tam i chyba troszku się spóźniliśmy, bo nie było nigdzie ani Styxxa, ani tego toksycznego czegoś.
-Idealnie. Po prostu świetnie. -powiedziałem naburmuszony.
-A mi się wydaje, że to zasa... -Nokota nie zdążyła dokończyć, bo coś na nas naskoczyło. Okazało się, że to było właśnie to toksyczne diabelstwo. Znów aktywowałem tarczę, abyśmy byli "niezniszczalni", a wadery zaczęły atakować. W pewnym momencie "duch" naskoczył na Papiz i przyciągnął ją do siebie.
-Proszę, proszę... Kogo my tu mamy... Czyżby to...
-Zdrajczyni, wiem, nie musisz kończyć. -powiedziała lekceważąco Papizwokazik i uderzyła swoją "falą dźwięku", jak ja to nazywam. Toksyczny wilk złapał się za nos i dosłownie tylko przez sekundę zaskomlał. Dokładnie nie wiedziałem co zrobić. A może znów cofnąć się w czasie? Może zdążylibyśmy uratować Styxiern Mind'a? Te myśli krążyły wkoło i nie wiedziałem co począć, więc zapytałem się Papiz, jako polecanej przeze mnie psycholog.
Papizu? XD Ach, ten niezdecydowany Shadow xDD
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz