Dołącz do na już dziś! Dołącz do nas już dziś! Dołącz do nas już dziś! Dołącz do nas już dziś! Dołącz do nas już dziś! Dołącz do nas już dziś! Dołącz do nas już dziś! Dołącz do nas już dziś!

piątek, 15 lipca 2016

Od Drago do Alexis C.D

Słuchałem wyzwisk ojca ze znudzoną miną, cóż zdążyłem się przyzwyczaić do jego charakteru. Mój ojciec, Hrabia Roventor lub po prostu Roven (nwm czy kiedyś wspominałam o jego imieniu, jak to tamto co wcześniej pisałam jest już nie ważne xD) był czarnym wilkiem, z resztą jak większość tubylców. Jego futro było jednolitego koloru, ale czasami można było spostrzec gdzieniegdzie ciemniejsze znamiona na pysku, łapach i ogonie. Miał grzywkę, również w tym samym kolorze. Nosił czarny, królewski płaszcz, który świadczył o jego posadzie. Jedyne co w nim nie było czarne, to oczy - co prawda były czerwone, ale można było w nich dostrzec mądrość i spokój. Z początku Roven był towarzyskim i przyjaznym wilkiem, lecz od czasu śmierci jego ukochanej Kasai, matki Drago, bardzo się zmienił - zamkną się w sobie i rzadko wychodził do innych wilków. Roven jest bardzo mądrym wilkiem, zawsze wszyscy go szanowali i podziwiali za to. Lecz od czasu tego nieszczęśliwego zdarzenia zaczął świrować.
https://s-media-cache-ak0.pinimg.com/736x/2e/63/74/2e6374e06494c121c01f9a5fe1e7757c.jpg 
 - Ojcze! Dlaczego zabijacie smoki?! - wybuchnąłem nagle, on zaś syderczo się zaśmiał i rzucił:
- Ponieważ wiedziałem, że gdy zacznie się coś złego tutaj dziać to ty się zjawisz. 
- Ale, ale jak możesz... - uspokoiłem się i wróciłem do normalniej postaci - Co się z tobą stało? Od czasu śmierci Kas...
- Nie wypowiadaj jej imienia! - ryknął.
Nie wspomniałem, że ojciec winił się za jej śmierć i nie chce słyszeć jej imienia, bo dzień wypadku się mu przypomina.
- Gdybym, gdybym wtedy doskoczył... To ona... By żyła... - uspokoił się i zaczął wgapiać się w ziemie. - To moja wina!
- Ojcze... Wcale, że nie... To niczyja wina, najprawdopodobniej tak miało być - podszedłem do ojca i załapałem go za ramię.
- Mogłem ją uratować! - krzyczał. Dla niego ten dzień zdarza się w każdą noc, przychodzi do niego we śnie. I od roku nie śni o niczym więcej. 
Nagle podszedłem do niego bliżej i przytuliłem go - jak syn ojca. Pewnie nikt tego się nie spodziewał. 
- Dziękuje, synu. Brakowało mi ciebie - w końcu na jego twarzy zagościł lekki uśmiech. - Słudzy! Zaprowadzić Drago i Alexis do komnaty. 
- Tak jest! - wykrzyczeli zgodnie. 
Alicja tylko patrzyła się na to wszystko nie dowierzając.
***
- Rozgośćcie się - powiedział na pożegnanie sługa.
Rozejrzałem się po komnacie. Nagle przypomniało mi się - owa komnata należała do mnie, jak jeszcze tu mieszkałem. Po środku pokoju stało ogromne, bogato zdobione łoże z baldachimem. Na jednej ze ścian było ogromne okno wychodzące na południową stronę zamku. Rozciągał się z niego piękny widok na smoczą krainę. Zaś na drugiej ścianie widniał portret matki Drago. Była to wilczyca nadzwyczajnej piękności. Albowiem cała jej sierść była biała, co jest wielkim wyjątkiem w krainie smoków.  Miała tylko nie liczne przebarwienia koloru brązowego na czubku ogona i na grzywce. Pod jej oczyma znajdowały się beżowe znamiona.
- Kto to jest? - zdziwiła się Alex i pytającym wzrokiem patrzyła się na mnie, lecz dopiero po chwili do mnie dotarło co mówi. Cały czas wgapiałem się w obraz, tak dawno jej nie widziałem.
- To... To moja matka, Kasai - powiedziałem z dumą.
- Jaka ona piękna... - westchnęła Alexis. - Nie dziwię się, że twój ojciec tak za nią tęskni.
Na te słowa nic nie opowiedziałem, postanowiłem ten moment uczcić chwilą ciszy. 
- A jeżeli mogę zapytać, to co się stało w dniu jej śmierci? - zapytała niepewnie wilczyca.
- Eh... - westchnąłem. - To długa historia, ale no dobrze - pewnego dnia wrogie stado zaatakowało nasze ziemie. Zakradło się do smoczych gniazd i zaczęło wybijać jaja, a dorosłe smoki ujeździło. Wrogowie zaczęli nas atakować, dzięki smokom spalali wszystko co im weszło w drogę. W ostatecznym starciu przywódców mój ojciec został ranny, wtedy do wali wkroczyła Kasai. Dzielnie walczyła, ale nie spostrzegła, że ze zbocza zaczęła osuwać się skała i po chwili kamień spadł. Mój ojciec skoczył w stronę Kasai by ją odsunąć, ale... Ale już było za późno... Nie doskoczył. Moja matka umarła, a ojciec stracił prawą przednią łapę. A ja temu całemu zajściu przyglądałem się w ukryciu, bo cóż mogłem zrobić będąc tylko szczeniakiem. Widziałem jej śmierć... - z mojego oka poleciała łza.
- Oh... Drago... - Alexis przytuliła mnie, a następnie pocałowała na pocieszenie. 
- No cóż, trzeba żyć dalej - uśmiechnąłem się do Alex, zacząłem ją całować i powoli spychać w stronę łoża. No co? Jakoś trzeba wykorzystać takie wielkie łóżko. B)
*Tutaj możecie sobie wyobrazić co było dalej*
*RANO*
Wstałem wcześnie, Alex jeszcze słodko spała. Nachyliłem się nad nią i ucałowałem w czoło. Spojrzałem się na portret matki i powiedziałem:
- Dzień dobry, mamo - czułem to, że ona mnie słyszy i odpowiada mi na moje przywitanie.  
Skoro Alex jeszcze śpi, to postanowiłem się przejść po zamku i przypomnieć sobie stare progi. Chodziłem długimi korytarzami, które były oświetlone pochodniami i zdawały się nie mieć końca. W czasie swojej wędrówki, gdy wchodziłem na salę tronową spotkałem Alicję. Postanowiłem ją zignorować i udawać, że jej nie widzę, jednak ona rzuciła się na mnie. Przygniotła mnie do ściany i uśmiechnęła się pysznie.
- Odwal się! - ryknąłem. 
- Oh... Misiu, nie kochasz mnie już? - powiedziała tym swoim piskliwym głosikiem, a następnie oblizała się. 
- Odwal się! Nie słyszysz! - chciałem ją odepchnąć, jednak ona użyła mocy i unieruchomiła mnie. 
- Ha ha! - zaśmiała się. - Radzę ci się odczepić od tej wieśniaczki, ja jestem o wiele lepszym materiałem od niej! 
- Zamknij się! Kocham ją i nic ci do tego!
- Phi! Słuchaj, albo się od niej odczepisz i wrócisz do mnie, albo ty i ona gorzko tego pożałujecie.
Nagle z oddali usłyszałem głos Alex, który mnie wołał. Po chwili wilczyca weszła na salę. Na ten widok Alicja spojrzała się na mnie i pocałowała na oczach Alexis.

Alexis? :3 Wybacz, że tyleee nie odpisywałem, ale w końcu to uczyniłem, gdyż nuda mnie do tego zmusiła xD

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz