- Nie. - pokręciłam głową, aż biała grzywka wpadła mi do oczu. - Alice
Sang i Kayla Venome również zrezygnowały z projektu. Jednak tylko
tymczasowo. Później do niego wróciły. Oczywiście, całą kadrę zszokowało
to, co zrobił Epidaurus, każdy się natychmiast wycofał, jak już mówiłam,
w tym ja. Nikt tego nie popierał. Przy twoim ojcu został tylko Sitha,
który był przecież jego bliskim przyjacielem, i to na niego Epidaurus
liczył najbardziej. Na pozostałych nie zwrócił uwagi, słyszałam jak
mówił, że z nimi policzy się później, kiedy już osiągnie to, co chciał.
Ale nie wiedział, że Sitha nie wycofał się z projektu tylko po to, by
śledzić każdy ruch Epidaurusa. Jego też zaniepokoiły działania
Epidaurusa. Więc kiedy Sitha stwierdził, że wie już dość, nie narażając
jeszcze twojego brata na niebezpieczeństwo, rzucił Epidaurusowi
wymówienie prosto w pysk. Nie wystarczyło mu, że zrezygnuje z projektu,
chciał też odejść z pracy, z watahy, byle tylko nie zadawać się więcej z
twoim ojcem. Bo nie był to jedyny karygodny postępek twojego ojca -
było ich znacznie więcej. Wracając, Sitha nie przewidział, że Epidaurus
odbierze to jako zdradę przyjaciela. Mówił, że zaatakowano go w środku
nocy w miejscu, o którym nie mógł nikt wiedzieć, i tylko dzięki
interwencji Alice i mojej - Sitha zdążył nas wezwać, zanim stracił
przytomność - przeżył. Niestety, następny zamach się powiódł. Wkrótce
zniknęła również Kayla. Następnie Alice - jakby rozpłynęła się w
powietrzu. Katerina i Augoustus... Nie mam o nich żadnych wiadomości,
mam jednak nadzieję, że udało im się uciec i Epidaurus ich nie znalazł.
Styxx słuchał mojej opowieści uważnie, bez emocji.
- A ty? - spytał, coś mu tu najwyraźniej nie pasowało. - Nie wspomniałaś nic o sobie.
Ku jego zdziwieniu, zachichotałam.
- Słyszałeś kiedyś o Troublemakerach?
Pokręcił głową.
- Są to wilki niezgody. Właściwie nie jest to żadna konkretna rasa, po
prostu zdarzają się takie wybryki natury, jak ja, z nieznanych mi
powodów. Z całej kadry tylko Augoustos wiedział, że jestem
Troublemakerem. Wymusiłam na nim, żeby nikomu nie mówił.
- Dlaczego?
- Wiesz jak nas nazywają? - odpowiedziałam mu pytaniem, a kiedy
zaprzeczył, dodałam: - Niezgodni. Nie pasujemy do żadnego schematu. Po
prostu, geny układają się w jakiś sposób i BUM! Powstaje Troublemaker.
Starałam się to zbadać, ustalić, jakie kombinacje genów warunkują
powstanie Niezgodnego, ale moje starania spełzły na niczym, mimo pomocy
Augoustosa.
- Więc...? - najwyraźniej wciąż nie łapał. Nic dziwnego, nie wiedział o
Troublemakerach nic, co mogło by mu pomóc zrozumieć jak uciekłam przed
Epidaurusem.
- Więc... Troublemaker ma właściwie jedną charakterystyczną moc - mogę
zamienić ciało dowolnego wilka z ciałem innego - dowolnego - wilka.
Ewentualnie inne zwierzę. I nie tylko ciało. Może być też dusza, albo na
przykład zamienię twoją łapę z moją. Będziesz mieć moje oczy, a ja
twoje. Kpw?
Styxx przewrócił oczami.
- Dobra, rozumiem. Więc... Zmieniając się w inne wilki... Uniknęłaś zabicia przez mojego ojca?
- Nie, nie do końca. - zastanowiłam się. Jak mu to wyjaśnić....
- No wiesz, na początku miałam zupełnie inny wygląd. To, co widzisz, to
jakiś zupełnie inny wilk. Znaczy, nigdzie nie hasa wilk o moim
wyglądzie, narażony na atak ze strony szaleńca. - dodałam szybko na
widok jego miny. - Po prostu... Biorę wygląd od wilków, które... No...
Nazywając rzecz po imieniu... No zdechły, no.
Styxx patrzył się na mnie dziwnie, jakby podejrzliwie. Westchnęłam ze zniecierpliwieniem.
- No nie rozumiesz? Wilk, nazwijmy go X, zdechł, więc zamieniłam się
ciałem z jego ciałem. Jego spalili albo coś i nikt nie wiedział, że
koleś, który dopiero co zdechł gdzieś polazł. No i nie zbeszcześciłam
zwłok, słowo daję, przecież dostał inne ciało, a zresztą i tak mu jeż
nie potrzebne, nie? Ale zmieniałam nie tylko cały wygląd. Brałam też od
zabitych tylko oczy lub jakieś łaty na futrze, albo końcówki uszu czy
ogona. Czyli to, co aktualnie widzisz, w zasadzie nigdy nie istaniało,
bo mam wygląd jakiś kilkuset wilków jednocześnie. Kpw?
Styxxu? xD Rozpisiałam się trochu xD
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz