W zasadzie na początku wcale nie zamierzałam patrzeć jak poszło
Shadow'owi, w końcu to jego prywatna sprawa, ale jako jego
pani-psychiczna-psycholog stwierdziłam, że powinnam się o tym wszystkim
dowiedzieć pierwsza. W każdym razie, dokończyłam z Alexis rozmowę na
temat jaskini, którą wybrałam i znów byłam wolna. Alexis pobiegła do
swojego chłopaka. Chyba wszyscy tu mają swoją 'miłość życia'. Udałam, że
wymiotuję, po czym ruszyłam truchtem przed siebie. Za dużo tu tej
miłości, bleh.
Nagle usłyszałam wrzask, który najpierw skojarzył mi się z kimś rannym,
ale później usłyszałam słowa wyraźniej. W dodatku wadera się śmiała.
- Odpowiedz no! - krzyczała wadera. Nokota? Tak, to chyba była ona. Więc
Shadow naprawdę wziął się w garść. Uradowana postanowiłam, że jednak
zerknę na efekty mojej 'pracy'. Niestety, chyba nie trafiłam na dobry
moment, mimo że oczywiście tego nie zauważyłam. Nokota stała gdzieś
dalej z poważną miną, a Shadow oddalał się. Akurat w moją stronę. Pewna,
że idzie mi podziękować za motywację, uśmiechnęłam się i zaczęłam
klaskać. Shadow spojrzał na mnie bez słowa, w oczach miał smutek i
gniew. Mina mi zrzedła. Co poszło nie tak?
Basior wyminął mnie i podszedł dalej. Rzuciłam spojrzenie na Nokotę, ale
stała bokiem i nie patrzyła na nas. Wydawała się być w szoku.
Potruchtałam za Shadow'em.
- Ei, Shadow! - wydarłam się. Jego imię w moich ustach zabrzmiało jak 'Szejduał". Cóż, taki akcent.
Basior zatrzymał się, ale nie odwrócił. Niemal czułam jak gniew w nim narasta. Zanim zdążył wybuchnąć, zaczęłam paplać.
- Shaddy, no i jak, powiedziałeś jej?
- A nie widzisz? - burknął zduszonym głosem. Stał wciąż tyłem do mnie. Obeszłam go powoli.
- I co odpowiedziała? - drążyłam temat, inaczej nic bym z niego nie
wyciągnęła. Shadow pociągnął nosem, zakaszlał i spojrzał na mnie
gniewnie.
- Nic! Nic nie powiedziała! Wszystko zepsułem! Przez ciebie!
- What?! - wydarłam mu się prosto w pysk. Spojrzał na mnie zaskoczony,
jakby jego wściekłość nagle wyparowała. - What?! Ty baranie! To zamiast
daj jej czas, żeby odpowiedziała, zamiast poczekać, żeby jej szok minął,
bo przecież nie codziennie przyjaciel wyznaje ci miłość.... To ty
zwiałeś jak szczeniak z podkulonym ogonem, który dostał kosza od
rówieśniczki?!
Wpatrywałam się w niego płomiennym wzrokiem, niemal żądając nim
odpowiedzi. Shadow milczał, zerkając na mnie ze zdumieniem i jakby
przestrachem.
Shaddy? xD
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz