-Ech... czemu by nie... -odpowiedziałem tak tylko dlatego, aby się odczepiła i przestała wlepiać we mnie te swoje wielkie oczy.
-Na prawdę? O Jezu, dzięki, dzięki, dzięki, dzięki, dzięki, dzięki -mówiła ciągle i skakała wokół mnie- dzięki, dzięki, dzięki, dzięki!!!
Wreszcie nastała cisza. Najlepsze co mogło być dla moich uszu. Nagle ni stąd, ni zowąd pojawił się Danger, mój najlepszy przyjaciel smok.
-Elo ziomek! Jak leci? O, a co to za panienka? -zapytał się swoim głębokim głosem. Na szczęście dzisiaj rozumiałem mowę smoków.
-Ona? -wskazałem łapą na Papiz- To Papi...
-Papizwokazik, miło mi o wielmożny i potężny smoku. Racz mówić na mnie Papiz lub po prostu Papizwokazik. -mówiła i kłaniała się przed nim.
-Ta... mi też cię miło poznać... hej...
-*Co on powiedział?* -szepnęła do mnie wadera.
-*Mówi, że miło cię poznać* -odszepnąłem jej.
-Hej! Wilki! To wszystko słychać! Ja też tu jestem, nie traktujcie mnie jak powietrze! -powiedział Danger i odleciał.
-A teraz? Czy się pogniewał? Powiedziałam coś nie tak? Shadow, odpowiedz!!!
Jednak ja tylko wpatrywałem się w stronę Nokoty. Była niedaleko nas i patrzyła w naszą stronę.
-HALO!!! -krzyknęła Papiz i uderzyła mnie w pysk.- Odpowiedz mi! Co on powiedział?!
-Powiedział, że te nasze szepty było słychać i nie mamy traktować go jak powietrze, bo on też tu jest. Ale od tamtej pory byłem wpatrzo.... co?
-Widziałam, przedemną nic nie ukryjesz. Jestem jak taka... em... SARNA! Która waśnie wychodzi na polanę i wszystko słyszy i widzi co jest dookoła niej. Tak! Moje drugie wcielenie to sarna! Wiedziałam!!!
-Ech... -westchnąłem tylko i znów popatrzyłem w stronę Noty. Chyba zrozumiała w jakiej sytuacji się znajduje. Obok mnie siedzi i papla jakieś bzdury wadera, którą ledwo co znam, mój najlepszy przyjaciel sobie poleciał i moja dzie... przyjaciółka patrzy na mnie z politowaniem. Super.
Papiz? XDD
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz