- Jak się czujesz? - zapytał nagle któryś z wilków. Po głosie poznałam, że był to basior. Przez chwilę nie wiedziałam co do mnie mówi, ale po chwili wydukałam:
- C...co się stało?
Przełknęłam ślinę, gdy nagle znów poczułam ten ból. Moja łata na prawej łapie znów zaczęła dziwnie "świecić" czerwonym światłem. Na ten widok krzyknęłam panicznie. "On tu jest" - pomyślałam. Ostatnim razem to się stało, gdy on był w pobliżu. Moje siły coraz bardziej słabły. Nagle czerwona poświata pokryła mnie całą, a po chwili pojawił się błysk.
***
Leżałam na jakimś pustkowiu, które zdawało się nie mieć końca. Stąpałam po popękanej ziemi przysypanej piachem. Gdy wiatr zawiał, piasek delikatnie unosił się w powietrze tworząc smugi na błękitnym, czystym niebie.
- Jest tu kto...? - zawołałam.
Nikt nie odpowiedział. Zawołam po raz drugi i nasłuchiwałam - nic. Po kilku próbach zakończonych porażką "dałam se siana". Usiadłam na ziemi i wpatrywałam się w horyzont. Westchnęłam i powoli zamknęłam oczy. Przyjemny wiaterek okalał mnie.
- Daenerys? - powiedział nieznajomy, a jednak taki znany męski głos. Nagle ktoś położył łapę na moim ramieniu. Odwróciłam się.
- Kim jesteś?
*W tym czasie u Bastarda*
- Daenerys! - krzyczał basior.
Gdy rażący błysk ustał wilk podbiegł do Daenerys.
- D...dane? - wydukał Bastard.
Wilczyca patrzyła się chwilę na niego, gdy nagle rzuciła się mu na szyję.
- Oh, Bastard! Bardzo się bałam! - powiedziała to tak, jak zwylke takie sztuczne dziewczyny mówią do swoich "ukochanych". - Co się stało?
- Dante, wróciłaś... - powiedział z udawaną radością, podejrzewając, że coś jest z nią nie tak.
- Demon odbiera mi siły, znowu!
*U Dante*
- Kim jesteś? - powtórzyłam pytanie i uważnie przyjrzałam się basiorowi.
- Demonem - odpowiedział to tak zwyczajnie, jakby to było normalne.
- Odejdź ode mnie! - krzyknęłam i się odsunęłam.
- I tak nic nie zrobisz - wrócił mu dawny styl wymowy. - Wysłałem Axe na ziemię, aby byłą twoim klonem i nie dopuściła do tego abyś ty i Bastrad się kochali, ponieważ tylko miłość może zwy..
- CO?! Ale j...ja go nie kocham - ta, nie umiem kłamać ;*.
- Naprawdę? A myślisz, że nie wiem o tym co się wtedy stało?
- To tylko... Eh! - warknęłam. - Ale w ogóle skąd o tym wiesz?
- Nie znasz mnie? - zaśmiał się pysznie. - Ja wiem o wszystkim.
Bastard? Tak, nie umiem kłamać ;* (Sory, że tyle czasu mi to zajęło, ale nie miałam czasu i mi się nie chciało xD)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz