-A co z nami? -spytałem się wadery, a ta posłała mi zakłopotaną minę.
-Nie pomyślałam o tym... -powiedziała szczerze, wyczułem to po jej tonie.
-Ale na pewno ne możemy się jakoś przemknąć? W sensie pod jej nieobecność, czy coś? -zapytał Augoustus.
-Przecież ona powiedziała, że wyrzuci nas z watahy, jeśli tam pójdziemy... -przypomniała mu Nokota.- Chyba, że...
-O co chodzi? -zapytała Papiz, którą właśnie wyrwano z rozmyślania.
-W sumie to może się udać... -po chwili powiedział zafascynowany pomysłem Nokoty Augi.
-ALE O CO CHODZI?! -wydarliśmy się w końcu z Papizwokazik.
-Wiecie, gdy byłam mała to wychowywała mnie zielarka, która uczyła mnie różnych przepisów na eliksiry, mikstury i... -opowiadała nam Nokota.
-Iiii? -niecierpliwiła się Papiz. W sumie tak jak ja. Augoustus uśmiechał się, ponieważ wiedział o co chodzi.
-I nauczyła mnie również eliksiru, dzięki któremu można kogoś uśpić na określony czas. -dokończyła. Wpatrywałem się w nią swoimi ślepiami przez co najmniej kilka minut. Tak, to rozwiązanie było mądre i miało sens. Ale jak podać jej to niezauważalnie, aby nic nie było podejrzane? Powiedziałem tę myśl na głos. Wszyscy powiedzieli to samo:
-Rzeczywiście, trzeba coś wymyślić...
Może dać coś do jedzenia czy picia? Nie, to byłoby podejrzane i dziwne...
-Nokota? -zapytała się Papiz wadery. Nota gwałtownie odwróciła głowę i spojrzała na Papizwokazik.
-Tak?
-A może dałoby się zrobić coś w rodzaju kadzidełka czy coś?
-Pewnie, zrobię co w mojej mocy. Shadow, pomożesz mi? -spojrzała na mnie swoim błagalnym wzrokiem.
-Oczywiście. -uśmiechnąłem się do niej i poszliśmy do naszej jaskini żegnając się z waderą i basiorem. Kiedy dotarliśmy, Nokota powiedziała jakie zioła zebrać, a ona w tym czasie poszuka przepisu w swoich starych zapiskach. Właśnie zacząłem pracę, gdy usłyszałem coś za głogowym krzewem...
Ostatnio coraz gorzej piszę ;__; Przepraszam, Papizu :c
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz