Dołącz do na już dziś! Dołącz do nas już dziś! Dołącz do nas już dziś! Dołącz do nas już dziś! Dołącz do nas już dziś! Dołącz do nas już dziś! Dołącz do nas już dziś! Dołącz do nas już dziś!

sobota, 26 marca 2016

Od Drago - Jak dołączyłem?

- Kolejny nudny dzień... - sapnąłem i leniwie wygramoliłem się z posłania. - Mój wielki dzień. Pff...!
Przeciągnąłem się i powoli ruszyłem do wyjścia z jaskini. Już w oddali zobaczyłem Alicje galopującą w moją stronę.
- Dragoś! - zaćwiergotała. Szczerze? Nienawidzę jak mnie tak nazywa, czuję się jak mały pierdek.
- Yyy hej, kochanie - wydukałem.
Alicja miała być moją żoną, z przymusu oczywiście. Tylko po to by zachować ciągłość rodu. Sam bym był gorszej baby nie wybrał, ale cóż -  mus to mus! Alicja była, jak to mówią słodką idiotką. Ładna z modry, ale głupia jak but. A w głowie jej tylko jedno, domyślacie się co. Jest zupełnym przeciwieństwem mnie, ja jestem poukładany i mam zamiar założyć poważny związek.
- Jak tam? Dzisiaj nasz wielki dzień ptysiu! - zaczęła mnie macać i przytulać, czułem się tak strasznie nie komfortowo. I jeszcze raz do mnie tak powie, a coś mnie trafi i już jej twarz może nie być taka ładna. Starałem się sztucznie uśmiechać, ale nerwy mi puszczały.
- Tak dobrze, to ja już pójdę. Mam coś do załatwienia przed naszym ślubem - wymigałem się i czym prędzej uciekłem. Nagle przez moją głowę przeleciała myśl: "Ucieknij od tej wariatki". Całkiem mi się ona podoba... Tylko dokąd?
- Hmm... Dolina Smoków sąsiaduje z watahą Wilków. Bym musiał się kierować na Mroczną Północ - mówiłem do siebie oglądając mapę. - Może tam spotkam jakieś normalne wilki.
Zacząłem się pakować w torebkę ze skóry. Biorę ze sobą coś do jedzenia, mapę i kompas. A teraz najtrudniejszy moment - uciec tak, by nikt ciebie nie spostrzegł. Wychyliłem się z jaskini, rozejrzałem dookoła - pusto. Uśmiechnąłem się do siebie i powoli wyszedłem z jamy. Gdy byłem wystarczająco daleko od wilczych jaskini zawyłem, tym samym przywołując mojego smoka Fire'a.
- Hej mordo - wskoczyłem na Fire'a, a on rykną na przywitanie. - Lecimy. Kierunek - Mroczna Północ.
Fire wzbił się w powietrze, a już czułem tą wolność. Wiosenny wiatr przeszywał mnie od łap, aż po sam czubek nosa. Podziwiałem świat z grzbietu smoka. Wszystko było takie tycie. Uśmiech nie znikał z mojego pyska ani na chwilkę. Wkrótce zacząłem się śmiać, sam nie wiem z czego. Tarzałem się na grzbiecie smoka jak jakiś wariat, gdy nagle...
- FIRE! - krzyknąłem sparaliżowany spadając w dół. Tak się kończą wybuchy radości - katastrofą. Na szczęście Fire złapał mnie w porę, zanim został ze mnie tylko placek na ziemi. Smok popatrzył się na mnie z wyrzutem.
- Oszalałeś?! - wycedził Fire. Jak wiecie mam zdolność rozumienia smoków.
Nic nie odpowiedziałem położyłem uszy po sobie i popatrzyłem w dół. Lecz nadal uśmiechałem się do siebie. Położyłem się i drzemałem. Lecieliśmy tak jeszcze przez chwilę, gdy nagle Fire zawołał, że już nie daleko. Szybko się podniosłem i spojrzałem w dół.
- To tutaj... - szepnąłem, a smok zaczął lecieć coraz niżej, aż w końcu wylądowaliśmy na ziemi. - To teraz tylko znaleźć Alfę. Hmmm...
- Poradzisz już sobie? Ja powinienem wracać do Doliny Smoków - zapytał Fire.
- Mhm, jasne. Jak coś to zawołam cię - i po chwili smoka nie było. Zostałem sam na środku polany. Westchnąłem i ruszyłem do przodu. Nagle w oddali zauważyłem kremową wilczycę. Postanowiłem podejść do niej i zapytać gdzie jest Alfa, lecz pierwsze co usłyszałem to:
- Ktoś ty?! - wilczyca skoczyła na mnie, a ja wylądowałem na ziemi.
- Spokojnie, przybywam w pokoju - zepchnąłem ją z siebie. - Jestem Drago.
- Alexis, beta tej watahy - odpowiedziała chłodno.
- Super... Zaprowadzisz mnie do Alfy Daenerys, jak się nie mylę?
- Nie ma jej. Wyruszyła na jakąś wyprawę i nie wróciła. Na czas jej nie obecności watahą zajmuję się ja.
- To genialnie! Czy są jakieś wolne miejsca w watasze?

Alexis? Dokończysz? :3

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz