Obudziłam się bardzo wcześnie - przed Shadow'em. To był jedyny moment na samotne polowanie. Bez spieszenia się, bez podziału - to moje, a to twoje. Czułam się jak dawniej. Tylko niepokoiła mnie myśl o Moon. Co jeśli mnie schwyta, a Shadow'a nie będzie w pobliżu? Z wahaniem jednak wyszłam z jaskini i rozpoczęłam łowy. Nagle za mną trzasła gałąź. Stałam w bezruchu, przygotowana na najgorsze. Odwróciłam się i za sobą zobaczyłam Shadow'a.
-Witaj, co tak z rana uciekasz beze mnie? - zapytał ze swoim uśmiechem.
-Chciałam tylko coś upolować... - powiedziałam - Jak twoja łapa?
-Już lepiej... Przepraszam cię za tamto... No wiesz... - popatrzył na mnie zawstydzony.
Nie wiedziałam co powiedzieć. Po kilku niezręcznych minutach zaproponowałam polowanie. Shadow się zgodził i zanim zdążyliśmy rozejrzeć się po lesie już znaleźliśmy dorodnego dzika. Później zjedliśmy obfite śniadanie. Zajęliśmy się swoimi sprawami. Na dwóch końcach jaskini trenowaliśmy swoje moce, aby były silniejsze podczas starcia z Moon. Ukradkiem patrzyłam na Shadow'a, ponieważ jeszcze nie znałam jego mocy. Shadow okazał się być wilkiem magmy; władał ziemią jak i ogniem. Byłaby z nas para idealna. Jednak teraz nie pora o tym myśleć. Musiałam skupić się na treningu. Najwyraźniej Shadow zauważył, że ja również mam moc ognia, bo po chwili do mnie podszedł i chciał mnie czegoś poduczyć.
-Nie będziesz mi rozkazywać!-warknęłam na niego.
-Ale ja tylko...
-To, że jestem waderą nie oznacza, że jestem od ciebie gorsza!-nie dałam mu dokończyć zdania. Taka już ma natura. Nigdy nie słucham się tych wilków, które nie mają żadnej ważnej rangi. Kieruje się wskazówek tylko najlepszych albo bliskich. Niestety dowiedziałam się, że Shadow nie jest tym, za którego go miałam. Kiedy skończyłam swoje zdanie Shadow popatrzył na mnie tylko uspokajająco. Otworzył pysk, aby coś powiedzieć ale w tej samej chwili wybiegłam z jaskini. Nie chciałam go już dłużej słuchać. Nagle zaczął padać deszcz. Przeraziłam się. To zły znak dla wilka ognia, ponieważ może wtedy umrzeć. Usłyszałam blisko siebie znajomy głos. To był Shadow. Ratował mnie? Przecież to też zagrażało jego życiu. A jednak się tu zjawił. Nagle wszystko zaczęło się ściemniać. Nie widziałam nic. Tylko ciemność i nic poza tym. Kiedy się obudziłam byłam w jaskini lecz innej. Wszystko było podwójne i nie widziałam za ostro ale zauważyłam pewnego wilka, który wyglądał znajomo. Shadow? Możliwe. Teraz nie miałam siły o tym myśleć. Położyłam się spać ale mój sen nie trwał za długo, ponieważ czułam się obserwowana.
-Shadow? - zapytałam wilka słabym, piskliwym głosem.
-Zgadłaś. Odpoczywaj, jeśli cię obudziłem to ... Przepraszam. - powiedział do mnie. W tej samej chwili zasnęłam. Przez chwilę czułam jeszcze wzrok Shadow'a na sobie lecz później ustał. Kiedy się obudziłam poczułam straszny głód. Nic dziwnego, przecież dzisiaj zjadłam tylko śniadanie. Niedaleko siebie zauważyłam łanię. Poczłapałam do niej, ponieważ nie czułam jednej z łap. Niestety coś mi się stało. Zjadłam wszystko ale w ogóle nie pomyślałam o Shadow'ie. Gdzie był? Może znów zaczął chodzić na te swoje "spacery"?
CDN.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz