Obudził mnie ciche dźwięki. Ziewnąłem i rozejrzałem się dookoła. Po chwili spostrzegłem, iż osobą wydającą te odgłosy była Alexis. Dziwnie się trzęsła, szlochała i płakała. Przyglądałem się jej przez chwilę, może się uspokoi, chociaż nic na to nie wskazywało. Ataki narastały, a ja nie wiedziałem co robić. Po chwili wpadłem na pomysł by ja obudzić. Zacząłem szturchać Alexis i wołać jej imię. Myślałem, że robię to na próżno, gdy nagle wilczyca obudziła się z krzykiem. Chciałem ją objąć i uspokoić, ale ona jak sparaliżowana wbiła pazury w moje łapy i dalej się darła.
- Alexis! - krzyknąłem znosząc okropny ból, jest silna jak na wilczyce.
Nagle uspokoiła się. Po ataku krzyku zapadła martwa cisza. Alexis zziajana, roztrzęsiona, morka od potu i łez patrzyła się na mnie, a ja na nią. Byłem tu cały czas, a mam takie wrażenie, że nie wiem co się tu stało. Po chwili beta wydukała:
- C...co...co się stało? D...dr...drago?
- Spałaś, nagle zaczęłaś płakać i obudziłem cię - powiedziałem spokojnym głosem.
Nagle stało się coś nie oczekiwanego - Alexis mnie przytuliła. Przez chwilę wystraszyłem się, że chce mnie zagryźć czy coś, a ona... Odwzajemniłem uścisk. Wilczyca wtuliła się w moje futro, a ja ogrzałem jej kark ciepłym oddechem.
- Dz...dziękuję... Miałam koszmar, by...było strasznie... - szepnęła i na samą myśl o koszmarze zaczęła łkać.
- Spokojnie, nic ci nie grozi - uścisnąłem ja mocniej i lekko się uśmiechnąłem.
W uścisku zostaliśmy tak jeszcze dość długo, puki wilczyca nie uspokoiła się. Wróciłem do mojego posłania i rozmyślałem o tym co się stało. W tych chwilach czułem się tak jakoś dziwnie, fajnie, ale dziwnie. Czułem coś czego nigdy nie poczułem, takie ciepło. Szczególnie wtedy gdy mnie przytuliła. Nagle nieświadomie zacząłem się uśmiechać. Bałem się, że zacznę znowu się śmiać jak tego razu i skończy się to kolejną katastrofą. Na szczęście udało mi się go stłumić w sobie. Nagle poczułem, że robię się głodny. Odszukałem waderę krzątającą się po jaskini i zameldowałem jej, gdzie się wybieram.
- Jasne, potem do ciebie dołączę - powiedziała z uśmiechem. Miło było widzieć jak znowu jest uśmiechnięta.
Wybiegłem z jamy i ruszyłem na poszukiwania dorodnej zdobyczy. Trochę się naszukałem, ale nagle mój wzrok przykuła młoda sarna. Oblizałem się na jej widok. Schowałem się w krzakach i zacząłem się czaić. Nagle usłyszałem czyjś głos. Obejrzałem się, była to jak się spodziewałem Alexis. Zbliżaliśmy się w stronę zdobyczy, gdy nagle stanąłem na patyk i sarna się spłoszyła.
- Szlag - powiedziałem pod nosem i rzuciłem się w pogoń. Za mną ruszyła Alexis.
Biegliśmy za nią śmiejąc się i dobrze się przy tym bawiąc. Już po chwili powaliliśmy zdobycz na ziemię i rozpoczęliśmy ucztę. Gdy nagle zapytałem z ciekawości:
- Alexis, a...tak w ogóle to co ci się śniło jeżeli mogę spytać?
Alexis? =^.^=
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz