Dołącz do na już dziś! Dołącz do nas już dziś! Dołącz do nas już dziś! Dołącz do nas już dziś! Dołącz do nas już dziś! Dołącz do nas już dziś! Dołącz do nas już dziś! Dołącz do nas już dziś!

sobota, 28 listopada 2015

Od Daenerys do Bastarda C.D

Cieszyłam się, że Sonata poszła. Miałam jej dosyć. Za co? Była strasznie sztuczna i wredna. Przynajmniej dla mnie, ale najwyraźniej Bastard tego nie widzi.
 - Eh... - westchnęłam. Wilk domyślił się o co chodzi.
- Nie przesadzaj, nie była... - Bastard nie zdążył dokończyć. Skoczył na niego jakiś czarny wilk.
- Bastard! - panicznie krzyknęłam.
Nie znajomy przydusił go do ziemi, drugi zaś związał mu łapy. Nie widziałam co robić. Musiałam zostać, choć Bastrad mi wyraźnie kazał się ratować. Typowe to u mnie... Czy mi naprawdę AŻ tak na nim zależy? Może lepiej uciec? Zdrowy rozsądek kazał mi uciekać, ale jednak zostałam. Bezradnie patrzyłam się jak Bastard szarpie się z całą zgrają nieznajomych. Nagle poczułam moce uderzenie w tył głowy.

***

Powoli otwierałam oczy. Coś okropnie mnie raziło. Było bardzo gorąco. Gdy w końcu doszłam do siebie rozejrzałam się w koło i pomyślałam : "WTF?!". Było dziwnie, bardzo dziwnie. Razem z Bastardem wisieliśmy na pniaku. Pod nami buchał ogień. A w koło nas tańczyła zgraja dzikich wilków. Zauważyłam Sonate siedzącą na ogromnym tronie z korzeni drzew. Uśmiechała się syderczo w naszą stronę. Wyraźnie zadowolona, że byliśmy tacy naiwni... A teraz skończymy jako ofiara. "To koniec" przeleciało mi przez myśli. Języki ognia sięgały nas coraz bliżej. To co teraz zrobiłam zadziwiło Bastarda jak i również samą mnie. Trzymałam go za łapę.
- To koniec... - szepnęłam. Mój przyjaciel spojrzał się na mnie i westchnął. Co miał mi odpowiedzieć, skoro to przecież była prawda? Popatrzyłam się na niego, po chwili on też się do mnie odwrócił. Spojrzałam głęboko w jego oczy. Były przepełnione nadzieją. Coraz mocniej zaciskałam jego łapę. Coś nakłaniało mnie do zrobienia czegoś, czego nie powinnam. Nasze pyski dzieliło zaledwie klika centymetrów. Chciałam się oprzeć. Jednak - moje ciało robiło co innego. Siła, która kazała mi to zrobić była nie do opanowania. Myślałam "Jak on zareaguje? Może się wystraszy i znienawidzi mnie na zawsze?" Patrzyliśmy się w siebie jak zahipnotyzowani. "Daenerys ogranij się!" krzyczałam wewnątrz siebie. Ale było już za późno... Stało się to co się stało.

Bastrad? I co wiesz co się stało? :* (Sory, że późno odpisałam)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz