Dołącz do na już dziś! Dołącz do nas już dziś! Dołącz do nas już dziś! Dołącz do nas już dziś! Dołącz do nas już dziś! Dołącz do nas już dziś! Dołącz do nas już dziś! Dołącz do nas już dziś!

sobota, 28 listopada 2015

Od Alexis - Jak dołączyłam?

Zacznę moją historię od samego początku. Byli pewni Basior i Wadera. Canter i Lily. Strasznie się kłócili. Pewnego dnia na świat przyszłam ja - Alexis. Od zawsze się kłócili. Strasznie krzyczeli też na mnie. Miałam wrażenie, że mnie nienawidzili. Do dzisiaj tak myślę... Kiedy miałam cztery miesiące poszłam do szkółki. Byłam lubiana przez dosłownie wszystkich. Najlepszym moim przyjacielem był Col.  Zaprzepaściłam to gdy go poprosiłam o to, by był moim chłopakiem. Po prostu wyśmiał mnie prosto w oczy.
Wszyscy mnie znielubili. Jednak nadzieja mnie nie opuszczała. Poznałam Merry i Natalie. Chociaż one i tak były lekko fałszywe. Gdy miałam 2 lata Col powiedział o mnie coś okropnego, a zarazem bardzo śmiesznego. Wszyscy śmiali się ze mnie włącznie z Merry i Natalie.
Byłam odwrócona plecami do wszystkich. Pojedyncza łza spłynęła mi po policzku. Po cichu powiedziałam:
- Dość tego...
Wszyscy dziwili się o co mi chodzi. Powtórnie powiedziałam ale o wiele głośniej:
- Dość tego! - rzuciłam się na Cola - nienawidzę Cie!
Uciekłam ze szkółki i pobiegłam przed siebie przypominając sobie wszystkie dobre i złe chwile z Colem. Płakałam tak długo... Chyba przez kilka godzin. W końcu nie wytrzymałam i padłam. Obudziłam się gdzieś w jakiejś jaskini. Pomyślałam sobie "O nie... Kolejne kłopoty...". Chwilę potem zobaczyłam wilka siedzącego tuż obok mnie.
- Cześć, co się stało że zemdlałaś? - spytał się obcy basior
- A ty kim jesteś? - odpowiedziałam pytaniem na pytanie.
- Ja zadałem pytanie pierwszy.
- Jestem Alexis. A ty?
- Ja Jake.
- Fajnie... - mruknęłam.
- Wstaniesz? - zapytał z troską.
- Nie wiem czy jestem w stanie... -
- Spróbuj, pomogę Ci - odpowiedział troskliwie Jake
- No dobrze... - wstałam opierając się na Jake'u
- Było tak strasznie?
- Dziękuję.. Ale pozwól że pójdę... - obejrzałam się za siebie i zobaczyłam że jest straszna ulewa
- Idziesz w taki deszcz? - spytał złośliwie wilk
- Grh - warknęłam - Okay, zostanę dopóki ulewa się nie skończy
Wilk kiwną głową twierdząco i położył się w oddzielnym kącie.
- W ogóle to ile masz lat? - zapytał zaciekawiony
- 2 lata - odpowiedziałam
- Ja też. Straciłem rodziców gdy miałem trzy miesiące.
- Ja z kolei chciałabym ich nie mieć...
- Aha.
- Jakbyś był w mojej skórze nie byłbyś zadowolony, uwierz mi...
Rok później byliśmy razem, ale Jake przez chorobę zmarł. Byłam zrozpaczona tym co się stało. Żeby nie przebywać w tej jaskini i nie przypominać sobie wszystkiego co się stało postanowiłam uciec z jaskini i nigdy tam nie wracać. Podróżowałam 2 tygodnie i mieszkałam pod każdym krzakiem jaki napotkałam. Nie chciało mi się żyć.To był najgorszy moment w moim życiu. Jakbym urodziła się po to, żeby cierpieć... W końcu nie miałam siły... Padłam na śnieg. Zobaczyłam światło. Było tak spokojnie... Widziałam swoją śmierć. Nagle coś to przerwało. Była to wadera o pięknym futrze i srebrnych, błyszczących oczach. Obudziłam się zupełnie inna... Silniejsza, odważniejsza, jak nie ja, i to dziwne uczucie... Moc ognia mnie wyzwoliła.
Otworzyłam oczy i zobaczyłam piękną szarą wilczycę. Jej futro błyszczało w śniegu, pięknie powiewało...
Po chwili powiedziała :
- Musimy iść, Alexis. Pośpiesz się.
- Co?! Kim jesteś?! Skąd znasz moje imię?!
- Mam do ciebie jedno pytanie. Będziesz w mojej watasze Wolves Of The Dark Midnight?
- Tak, z przyjemnością, ale... - przerwała mi wadera.
- Świetnie! Będziesz betą, okay?
- Okay. Ale odpowiedz mi chociaż na jedno pytanie! Jak cię zwą?
- Jestem Daenerys. Mów mi Dante. Muszę już iść. Schowaj się w tej jaskini...
- Co? W jakiej jaskini? - obejrzałam się za siebie - To pustkowie! Gdzie widzisz jaskinię?
Wilczyca odsłoniła piękną jaskinię, w której było bardzo ciepło - na ścianach były pochodnie, ten cudowny ogień... W niektórych miejscach były paprotki, drzewko... A w sumie mini wierzba płacząca. Jednym słowem - cudo! Mój nowy dom...
 - Jaka piękna jaskinia... - gdy obejżałam się za siebie jej już nie było... Dziwne, ale prawdziwe...







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz