Dołącz do na już dziś! Dołącz do nas już dziś! Dołącz do nas już dziś! Dołącz do nas już dziś! Dołącz do nas już dziś! Dołącz do nas już dziś! Dołącz do nas już dziś! Dołącz do nas już dziś!

czwartek, 31 marca 2016

Od Distinctive - Jak dołączyłem?

W okół mnie panował powszechny pożar.Wszystkie wilki uciekały a ja jak ostatni kołek stałem i z otwartym pyskiem przyglądałem się zdarzeniom.Co
chwila popychany przez biegnące w agonii rozpaczy wilki w końcu upadłem,lecz nie na długo.Szybko wstałem i zacząłem uciekać.Dobiegł mnie krzyk palących się żywcem. Nawet jakbym chciał,nie mógłbym im pomóc.Jedyne co mogłem zrobić to uciec.Biegłem,dym powoli mnie przyduszał.Świerze powietrze coraz bardziej przypominało mi tylko nierealne marzenie za którym goni naiwny szczeniak.Woń powlo mnie przyduszała,aczkolwiek nie był to dla mnie powód do zatrzymania.Mknąłem dziko w nieznane. W końcu wybiegłem na jakąś polanę.Dym powoli znikał za mną.Po chwili usłyszałem huk.To byli ludzie,lecz nie tacy na których czasem wpadłem. Mknący ku mnie dwunożni nie mieli dobrych zamiarów.Co i róż słyszałem huki. Nie wiedziałem co mi grozi lecz mimo tego ponownie zacząłem biec.Zgubiłem za sobą nieproszonych towarzyszy.Byłem już w lesie.Rozejrzałem się dookoła.Usłyszałem jakiś szelest.Zza krzaków wyłoniła się kremowa wadera.
-Wiesz,że znajdujesz się na terenach Wolves Of The Dark Midnight?-Spytała przenikliwie.
-Teraz tak.-Odparłem po czym odetchnąłem z ulgą.
-Zatem mógłbym do niej dołączyć?-Spytałem.
-Mnie się nie pytaj.Idziemy do Alfy.-Rzekła po czym ruszyła w nieznanym mi kierunku. Bez zbędnego gadania ruszyłem za nią.
-Śmierdzisz spalonką.-Wymamrotała niezadowolona wadera.
-No bo, piekłem jelenia i ee..Ogon mi się podpalił od ogniska,ale jakoś..
Jeśli można wiedzieć to jak się nazywasz?-Skłamałem szybko zmieniając temat.
-Alexis,a ty?-Odpowiedziała pytając przy tym.
-Distinctive.-Przedstawiłem się po czym delikatnie się ukłoniłem.
-Dobrze to tu.-Mówiąc to wadera wskazała łapą jaskinię.Wlazłem do niej po czym się przywitałem. Porozmawiałem chwilę z Alfą,zostałem przyjęty i dostałem posadę szpiega.Pasowało mi to.Chwilę później poszedłem samotnie zwiedzać tereny.
Koniec.

Od Chrysalis - Jak dołączyłam?

Nie jadłam już któryś dzień.Nawet ja mam swoje granicę.Niczym dar z niebios do moich nozdrzy doszedł zapach sarny.Była ranna.Gwałtownie zaczęłam biec w tamtym kierunku.Spostrzegłam leżące zwierzę.Na jej brzuchu widniała sporych rozmiarów rana.Pewnie była niedoszłą ofiarą jakiegoś wilka.Wiedząc ,że ona i tak umrze ,postanowiłam zakończyć jej cierpienia.Po skończonym posiłku ruszyłam w dalszą drogę.Coś podpowiadało mi ,że powinnam tu być.Nagle za sobą usłyszałam hałas.Gwałtownie odwróciłam się w tamtym kierunku.Przed sobą spostrzegłam szarą wilczycę.Posłałam jej nieme pytanie.
-Kim jesteś?To tereny mojej watahy.-powiedziała.Zawsze to samo...Gdybym częściej się odzywała pewnie też bym to powiedziała.Jest alfą?Ciekawe...
-Zwę się Chrysalis,jeśli chcesz wiedzieć.Do watahy twej pragnę dołączyć.-odpowiedziałam.Wadera chyba była zdziwiona moim charakterystycznym sposobem mówienia.A propo watahy...Skoro i tak nie wiem kiedy umrę, to warto dołączyć do jakiejś.Później dowiedziałam się ,że wilczyca nazywa się Daenerys,oprowadziła mnie po terenach watahy i pozwoliła wybrać sobie leżę.Teraz byłam w trakcie odgradzania swojego terenu od innych.Goście nie są tu mile widziani.Zrobiłam to za pomocą jakiegoś kolczastego krzaka.Nie obchodziło mnie to ,że jestem podrapana.Moja ,,jaskinia" znajdowała się w lesie.Dokładniej w wielkim dole,pod kłodą.Legowisko zrobiłam sobie z liści paproci.Usiadłam na nim i zaczęłam myśleć.
-Czego?-warknęłam w stronę ducha jakiegoś wilka,który nawiedza mnie od jakiegoś czasu.
-Ty zawsze taka miła...No nic w takim razie żegnaj.-odpowiedział mi ,,Dusk" ja zwykłam na niego mawiać.Po tych słowach po prostu zniknął.Bałam się...Że jeśli dowiedzą się o tym ,że rozmawiam z duchami wyrzucą mnie z watahy.To nie byłby pierwszy raz...Zamknęłam oczy i udałam się w objęcia Morfeusza.

środa, 30 marca 2016

Katrins

12895495 552515614922922 1267571149 n
Imię: Katrins
Pseudonim: Kat
Cechy charakteru i cechy fizyczne: Katrins jest troszkę nieufną waderą, przez co często nie potrafi nawiązywać nowych kontaktów lub na dłużej zaprzyjaźnić się z jednym osobnikiem. Dla znajomych, którym choć odrobinę ufa, bywa przyjacielska i pomocna. Choć nie pokazuje tego po sobie, w głębi duszy łaknie ciepła i bliskości z innymi. Ma jednak swoje humorki. Czasem wrabia niektóre wilki, które nacisnęły jej na ,,odcisk" jakimiś psikusami. Jest tajemnicza, gdyż uczoną ją nie mówić wszystkiego wprost, sprytna i przebiegła jak lis, twardo stawia swoje łapki. Jednak czasem nerwy jej puszczają i potrafi porządnie dopiec. Owszem, zdarza jej się być chamską i wredną, ale da się z nią normalnie porozmawiać. Póki nie podniesiesz jej ciśnienia, nic ci nie zrobi. Nie jest towarzyska, raczej lubi być sama, chociaż ze wszystkich sił stara się odnaleźć swoje miejsce...
Cechy wyglądu: Kat ma ciemnoszare futro. Żółte oczy prawie jak gwiazdy. No i posiada skrzydła. Na jednej z łap można zobaczyć łańcuch. Ma grzywkę czarną.
Wiek: 2 Lata
Płeć: Wadera - Kobieta
Posada: Wojownik
Żywioł wilka: Mrok
Rasa wilka: Kat to Wilk Demon tylko ona jedyna z rodzinnej watahy była odmieńcem.
Leże:
azure forest by vesner
Zakochana w: -
Partner: Ciekawe czy ktoś by ją chciał? Ale pewnie nikt nie pokocha demona.
Rodzina: Zaginęła.
Głos:

Towarzysz lub smok: Nie potrzeba jej
Właściciel: KatrinsDemon (Howrse)
Inne zdjęcia wilka: 

Chrysalis

http://orig11.deviantart.net/7391/f/2013/005/a/8/a8f95849a6a8bb97e74e4e10db3ba639-d3px2sy.png 
Imię:Chrysalis
Pseudonim:Kryształ,Salia,Zmiennokształtna,Queen
Cechy charakteru i cechy fizyczne:Chrysalis jest cichą wilczycą,jeśli się odzywa to zazwyczaj rymami.Woli przebywać sama.Nie ufa obcym,jednak jest to związane z jej przeszłością.Zawsze była inna.Widziała duchy.Ciemność jest jej sprzymierzeńcem.Zazwyczaj nie pokazuję emocji.Uśmiech zachowuję dla przyjaciół.Czasami jest przerażająca.Wykazuję się też ponadprzeciętną inteligencją.Woli trzymać się na uboczu.Nie łatwo jest ją zdenerwować,jeśli to zrobisz to licz na to ,że ci nie wybaczy.
Cechy wyglądu: Salia jest szaro-czarną wilczycą.Pod jej oczami można zobaczyć czarne paski.Jej oczy świecą w ciemności i są całe niebieskie.Na łapie nosi bransoletkę z rzemyków.
Wiek:Fizycznie 2 lata,w rzeczywistości około stu
Płeć:Wadera
Posada:Alchemik,zielarz
Zdolności magiczne:
~Zadawanie bólu wzrokiem,wystarczy ,że spojrzy na kogoś,i zechcę by ta osoba poczuła niewyobrażalnie mocny ból,jednak nie sprawia to tej osobie żadnej krzywdy ,oprócz chwilowego osłabienia
~Czytanie w myślach
~Zmiennokształtość,polega to na tym ,że potrafi zmienić się w dowolne stworzenie które chociaż raz widziała,może to być też inny wilk
~Teleportacja
~Przywoływanie broni,którą może poruszać za pomocą myśli
~Komunikacja z duchami,demonami itp...(Jest to bardziej klątwa ,niż dar)
Żywioł wilka:Mrok
Rasa wilka:Zmiennokształtna
Leże: 
http://www.imperiumtapet.com/media/wallpaper/49079/image/f568dfb520e81196f832_720x540_cropromiar-niestandardowy.jpg
Zakochana w: -
Partner: -
Rodzina:
-Matka,Angless,nie żyje
-Ojciec,nie zna,w jej starej watasze mówiono ,że jest córką demona,jednak jest to mało wiarygodne
Szczeniaki: -
Głos: 

Towarzysz lub smok: -
Właściciel: $hanianet$
Inne zdjęcia wilka: -

wtorek, 29 marca 2016

Shadow - Jak dołączyłem?

Nokota gdzieś pobiegła. Nie wiedziałem co począć. Myślałem gdzie mogła pobiec, lecz byłem tu tylko kilka razy. Od razu wezwałem Danger'a, który natychmiast pojawił się przede mną.
- Danger, wiesz gdzie właściwie jesteśmy? -zapytałem się go i od razu poczułem, że nie rozumiem smoków. Typowe dla moich mocy... Nie czekając na nic, wskoczyłem na grzbiet smoka i gdzieś polecieliśmy. Wylądowaliśmy obok pewnego wodospadu, Danger się napił i odleciał zostawiając mnie tam. Sprawdziłem jeszcze raz jakie mam moce, aż usłyszałem kogoś za sobą. Obejrzałem się i zobaczyłem dwa wilki; waderę i basiora. Wadera była kremowa z grzywką i piórami, a basior ciemnoszary również z grzywką i znamieniem na oku.
- Kim jesteś i co robisz na terenie naszej watahy?! -warknęła wadera.
- Emm... No... Szukam pewnej wadery... -wydukałem z siebie.
- Niedawno przyłączyła się do nas jakaś Nokota. Idiotka wpadła na mnie... -powiedziała z lekceważeniem wilczyca.
- N-N-Nokota?! -zapytałem z nadzieją w głosie.
- No... Tak. Nokota. A ja jestem Alexis, czyli beta tej watahy. Tymczasowo jestem zastępczynią alfy.
- A ja to Drago. Miło poznać. -powiedział basior.
- OK... Ja nazywam się Shadow. -powiedziałem.
- Więc, chcesz dołączyć do naszej watahy? -zapytała Alexis.
- Hmm... No... Dobrze... -powiedziałem z wahaniem.
- Dobrze. Wybierz sobie tam jakąś jaskinię czy coś. -powiedziała i wskazała na wilczą wioskę- To teraz... Do widzenia.- powiedziała wadera i razem z Drago oddaliła się. Nie czekając na nic, pobiegłem do wioski i wybrałem jedną z jaskiń.
                                                                                                              ○KONIEC○

Distinctive

http://pre10.deviantart.net/2ac3/th/pre/f/2014/175/b/0/___hight_lights____by_agelenawolf-d7nsny1.png 
Imię: Distinctive
Pseudonim: Dist, aczkolwiek nielicznym pozwala tak na siebie mówić.
Cechy charakteru i cechy fizyczne: Dist to wilk o dość specyficznym sposobie myślenia. Przeważnie jest miły oraz sympatyczny co wynika trochę z jego strachu przed samotnością.Nie jest on tchórzem,nie w tym rzecz.Po prostu jest wilkiem z wyobraźnią która jest dla niego bardziej przekleństwem niż atutem.Choruje na depresję oraz rozdwojenie jaźni,jednakże w ogóle tego po nim nie widać.Właściwie to z pozoru jest normalnym uśmiechniętym wilkiem, którego wieczorami dopada ciężar dnia.Jest basiorem bardzo asertywnym.Jest tajemniczy,wiele wilków myli się twierdząc iż go zna w rzeczywistości nic o nim nie wie.Z dnia na dzień gaśnie w nim mała iskierka życia,ma nadzieję iż ktoś kiedyś przerwie ten proces.Przeważnie mówi to co myśli.Jak na swój rozmiar jest silny,zwinny również.A no i jeszcze jedno; jak się wkurzy to zrobi Ci z dupy jesień średniowiecza bez miecza.
Cechy wyglądu: Dist jest brązowo-brudno biały.Przez jego grzbiet przechodzą dwa brudno białe pasy. Jego prawe oko jest niebieskie zaś lewe zielone.
Wiek: 3 lata
Płeć: Basior
Posada: Szpieg
Zdolności magiczne: Distinctive potrafi wnikać w cudze sny i przemieniać je w koszmary. Posiada zdolność materializowania się, inaczej teleportacji. Umie czytać w umysłach innych. Ma możliwość wyssania szczęścia, często zabiera takowe wieczorami zwierzętom po to by nie paść na psychice. Telekinezę opanował do perfekcji. Większość jego mocy jest tak ponura iż woli o nich nie wspominać...
Żywioł wilka: Strach
Rasa wilka: Wilk Moribundo
Leże:
http://pu.i.wp.pl/k,NzE3NDk3NTEsNDgwMTAxMjc=,f,Cave_by_eWKn.jpg
Zakochana/y w: -
Partner: -
Rodzina: Nie znał.
Szczeniaki: -
Głos: 

Towarzysz lub smok: -
Właściciel: Noting
Inne zdjęcia wilka: Jako Lis

Shadow

 http://img06.deviantart.net/a87e/i/2012/086/f/e/lookin___good_by_hlaorith-d4u4gyv.png
Imię: Shadow
Pseudonim: Raczej go nie ma ale w dzieciństwie brat nazywał go "Księciem Piekieł" nie wiadomo dlaczego.
Cechy charakteru i cechy fizyczne: Shadow jest wilkiem z usposobienia miły lecz nie do wszystkich. Jest waleczny ale umie również czule opiekować się innymi bliskimi mu wilkami. Nie można powiedzieć o nim, że jest zadufany w sobie - wręcz przeciwnie.
Cechy wyglądu: Rudozłotą sierść Shadow'a podkreślają pióra w odcieniach brązu. Ma również srebrny kolczyk w lewym uchu, wisior, bransoletę i tatuaż na lewym oku. Z powodu wielu walk, jego prawe ucho jest postrzępione i gdzieniegdzie posiada niewidoczne rany.
Wiek: 2,5
Płeć: Basior
Posada: Wojownik
Zdolności magiczne: W sumie władam wszystkim. Ale to nie zawsze działa tak, jak chcę. To zależy od pory dnia, godziny i wszystkiego innego związanego z czasem (którym również władam).
Żywioł wilka: Najlepiej czuję się w żywiole ognia i ziemi ale ze mną różnie bywa...
Rasa wilka: Shadow sam nie wie kim jest. Jak większość wilków został porzucony przez swoją mamę
Leże:
http://info.arttravel.pl/wp-content/uploads/2012/03/Wodospad-Svartifoss-foto.-wirtualna-polska.jpg
Zakochana/y w: Chyba czuję coś do pewnej wadery.
Partner: Nokota
Rodzina: Pamiętam tylko brata, a resztę rodziny zabiła Moon.
Szczeniaki: -
Głos:

Towarzysz lub smok:
https://lh3.googleusercontent.com/-PfFn4ACSKCM/TxGBFBAomnI/AAAAAAAAACM/x9hxDHRuHBA/s319/5_noc_23.gif
Imię smoka: Danger
Płeć smoka: Samiec
Właściciel: amazonka1224 (howrse)
Inne zdjęcia wilka: -

Od Bastarda do Daenerys C.D

Daenerys uciekła a ja nie wiedziałem co powinienem zrobić. Przyglądałem się jedynie jak jej sylwetka znika gdzieś pochłaniana przez ciemność nocy. Usiadłem nie odrywając wzroku od delikatnie poruszanych przez wiatr drzew. Czekałem. Nie wiedziałem co innego mógł bym zrobić więc po prostu czekałem. Noc jednak mijała a Daenerys wciąż nie powracała. Miałem sporo czasu aby pomyśleć. Wiedziałem, że musi być jakieś wyjście dzięki któremu nie będziemy się wciąż nawzajem ranić. Zerwałem się słysząc w oddali jakieś głosy. Nie poznawałem ich. Natychmiast ruszyłem w ich stronę uważając by nie narobić przy tym zbyt wiele hałasu. Serce mi niemal stanęło gdy zobaczyłem leżącą na ziemi Daenerys i kręcącą się przy niej parkę. Zacisnąłem zęby. Nie wiedziałem co mogli jej zrobić więc musiałem być cierpliwy. Ta dziwna para rozmawiała ze sobą, nie byłem jednak w stanie ich zrozumieć ponieważ szeptali. Zupełnie jakby spodziewali się tego, że ktoś może ich obserwować. Po kilku minutach zabrali Daenerys i zaczęli odchodzić. Bez zastanowienia ruszyłem za nimi. Miejsce do jakiego ją zanieśli było dość dziwne. Przypominało namiot zbudowany z jelenich skór a przed wejściem do niego paliło się niewielkie ognisko.
- Co jest grane? - mruknąłem sam do siebie
Coś mocno mnie tu niepokoiło. Gdy oba wilki wraz z Dante zniknęli wewnątrz tajemniczego namiotu postanowiłem się trochę zbliżyć i wybadać to wszystko. Po zapachu stwierdziłem, że tą tajemniczą parą był samiec w wieku około 7 lat oraz wadera mogąca mieć blisko 2 lata. Gdy byłem już bardzo blisko namiotu poczułem silną woń jakichś ziół. Wzdrygnąłem się i natychmiast wtargnąłem do środka.
- Co chcecie jej zrobić? - warknąłem
Oba wilki spojrzały na mnie wyraźnie zdziwione. Po chwili ciszy basior zaczął się śmiać. Byłem tym wszystkim nieco skołowany.
- Znaleźliśmy twoją przyjaciółkę nieprzytomną w lesie - wyjaśniła samica - Niebezpiecznie było by zostawić ją tam samą więc postanowiliśmy zabrać ją do nas.
Nic nie odpowiedziałem. Rozglądałem się tylko. Wszędzie leżały jakieś zioła, których woń trochę mnie przytłaczała.
- Więc... kim wy tak właściwie jesteście? - zapytałem w chwili
- Nazywam się Dust a to moja wnuczka Evelyn. Jesteśmy wędrownymi zielarzami.
- Aha... - mruknąłem.
Usiadłem w kącie nic więcej nie mówiąc. Co chwila spoglądałem to na basiora przeglądającego kolejne strony jakiejś księgi a to na leżącą Daenerys. Zastanawiałem się... skoro to nie oni wprowadzili Dante w ten stan to co takiego się stało?
- Skąd tak właściwie jesteście? - zapytał nagle wilk
- Oboje jesteśmy z pobliskiej watahy. - Odruchowo chciałem im zdradzić nieco więcej szczegółów na temat tego kim jesteśmy i co tu tak właściwie robimy jednak nauczony niedawnymi wydarzeniami zrezygnowałem z tego pomysłu.
Samiec także o nic więcej nie pytał. W głębi ducha byłem mu za to wdzięczny.
- Spójrz - powiedziała wesoło wadera - Twoja przyjaciółka się budzi.
Natychmiast spojrzałem na Daenerys ale nie ruszyłem się. Z ich perspektywy mogło to wyglądać jakbym się nie przejął jednak ja po prostu nie wiedziałem czy powinienem podejść. Przez to wszystko co się stało zupełnie zapomniałem o pierwotnym celu jakim był powrót na nasze tereny. Nie uda mi się odprowadzić Daenerys z powrotem jeśli będzie co chwila ode mnie uciekać. Postanowiłem więc poczekać tam gdzie byłem. Byłem jednak w każdej chwili gotowy. Jeśli znów ucieknie od razu za nią pobiegnę i zatrzymam ją. Po chwili Daenerys podniosła się i zaczęła się rozglądać. Po tym gdy nasze spojrzenia się spotkały natychmiast spuściłem głowę.

Daenerys?

poniedziałek, 28 marca 2016

Od Nokoty - Co było przed?...

Niepokoiłam się o Shadow'a. Nie wracał przez kilka godzin, a zwykle wychodził na nie więcej niż godzinę. Coś mu się stało? Niemożliwe. Chociaż... Nie wiedziałam co o tym wszystkim myśleć. Nie uciekałam, chociaż mogłam to zrobić. Czekałam cierpliwie, aż wreszcie nie wytrzymałam. Musiałam wyjść z jaskini po mimo trudu. Zrobiłam sobie jeszcze przedtem szybki opatrunek na łapę i poszłam tam, gdzie mówiła mi intuicja. W ogóle nie poznawałam tego miejsca. Z poprzedniej nocy ledwo co pamiętam. Tylko ból. Rozejrzałam się, powąchałam lecz ledwo co czułam. Tylko nie to. Czy na prawdę straciłam węch? Byłam już do niczego. Nie dość, że nie czuję łapy i prawdopodobnie nigdy jej nie poczuję, to jeszcze straciłam węch.
- Super... -pomyślałam.
Nagle wpadłam na jeden dziwny jak na samotniczkę pomysł. Chciałam dołączyć do watahy. Ale jakiej? Wyboru było tyle ale o uszy obiła mi się jedna nazwa... Chyba Wolves Of The Dark Midnight? Tak, zdecydowanie. Alfą była chyba Daenerys. Od razu wyruszyłam w drogę. Nagle zatrzymałam się. A co z Shadow'em? Kompletnie o nim nie pomyślałam. Jak mogłam?! Stałam jak słup soli, myśląc o wszystkim.
- Witam.
Na ten dźwięk odskoczyłam. Nie mogłam uwierzyć. Przede mną stał Shadow! Tak ucieszyłam się na jego widok, że aż go przytuliłam. On też odwzajemnił uścisk. Powiedziałam mu wszystko, a na koniec zapytałam się go:
- Gdzie byłeś tak długo?
- Wiesz... -zaczął niepewnie Shadow- Ja byłem... Tego, no...
- POWIEDZ! -nacisnęłam na niego i natychmiast się otrząsłam.
- No... Ty nie wiesz o mnie wszystkiego...
- J...j...jak to?!
Znaliśmy się już tyle czasu, a on mi teraz to mówi. Nie czekając na jego odpowiedź, pobiegłam przed siebie. Byle nie być z Shadow'em. Nie wiem dlaczego wahałam się przed przyłączeniem się do watahy. Biegłam po omacku, aż na kogoś wpadłam. Była to kremowa wadera z grzywką.
- Uważaj gdzie łazisz! -powiedziała do mnie oschle.
- Przepraszam... -powiedziałam nieśmiało- Ja tylko chciałabym wiedzieć czy daleko jeszcze do watahy Wolves Of The Dark Midnight o ile się nie mylę. Tak w ogóle to jestem Nokota ale możesz mówić mi Nota.
- Ja jestem Alexis, betą tej watahy. Alfy nie ma i ją zastępuję. -odpowiedziała mi krótko beta.
- A czy są jakieś wolne miejsca? -zapytałam się jej.
- Pewnie, jeśli jesteś dobra w łowach to bez wątpienia możesz być wojownikiem. -jeszcze raz zmierzyła mnie wzrokiem, wydaje mi się, aby upewnić się czy nie jestem po stronie Moon.
- Akurat łowić to ja lubię więc bez wątpienia mogę zostać wojowniczką.
Dołączyłam do watahy. To było nie do pojęcia. Ja, samotniczka w dodatku prawie zabita przez moją przybraną rodzinę, teraz jestem w watasze. Alexis pokazała mi wolną jaskinię i poszła patrolować watahę. Po pół godziny wróciła z kolejnym nowym wilkiem. Zrobiłam sobie legowisko i ściągnęłam opatrunek.
                                                 >>>KONIEC<<<

Od Alexis do Drago C.D

- Ten koszmar co dziś mi się śnił? Ciągle mi się śni. Najpierw jestem w szkole, mówiłam ci o mojej przeszłości?
- Tak, mówiłaś o wszystkim.
- No właśnie, a więc wracając do snu. Najpierw wchodzę do szkoły i wszyscy zaczynają się ze mnie śmiać, a potem widzę martwego Jake' a... A w ogóle, to możesz mi mówić Alex - uśmiechnęłam się.
- Okay, będę ci mówić Alex, Alex. - zażartował, a potem odwzajemnił uśmiech.
- A może chciałbyś, żebym cię oprowadziła po terenie watahy?
-Pewnie! - ucieszył się basior.
Pokazałam mu wszystkie odkryte miejsca watachy :


W Dolinie dwóch dusz powiedziałam mu, żeby nie pił wody ze źródła, bo się we mnie zakocha i oczywiście się domyślił o co chodzi z tą wodą, ale za to on mnie namawiał, żebym ja się napiła. Oboje zaczęliśmy się z siebie śmiać.




W lesie północy spotkaliśmy wiele wspaniałych i magicznych zwierząt w tym wróżkę i tęczowe ptaki.



W Górach życia było nam bardzo zimno, lecz nikogo tam nie spotkaliśmy. Zauważyliśmy, że te góry są niezwykle duże, a mgła przez nie przenika, co daje niesamowity efekt.


W Dolinie koni widzieliśmy różne stada koni o różnorodnych maściach. |chciałam nawet zapolować na jednego, ale wiedziałam, że to spowoduje wojnę i harmonia się skończy. Chciałam też iść do doliny smoków, bo to w sumie jest trochę nasz teren, ale on stanowczo powiedział NIE.


http://fc06.deviantart.net/fs19/f/2007/236/1/0/Valley_2_by_highdarktemplar.jpg

Na klifie za mgłą było widać zarysy laboratorium miasta  Land Verboten.
 Usiedliśmy na klifie i patrzyliśmy na watahę z góry. Widok był niesamowity.
- Boisz się wysokości? - zapytał Drago
- Heh, no co ty!
Siedzieliśmy tam jeszcze dziesięć minut i poszliśmy do wodospadu się napić, bo poczuliśmy pragnienie.




Przy wodospadzie napiliśmy się wody. Oczywiście zepchnęłam Drago do wody, bo mnie bardzo korciło. Pociągną mnie za sobą i złapał mnie w tali, kiedy już byliśmy w wodzie. Zarumieniłam się i chyba to zobaczył. Patrzyliśmy sobie głęboko w oczy, kiedy woda uderzyła o moją twarz. To Drago mnie ochlapał! Ja odwdzięczyłam się mu i pochlapałam go po buzi. Tak oto zaczęła się wojna chlapnięć.


Drago, dokończysz?

Od Drago do Alexis C.D

Obudził mnie ciche dźwięki. Ziewnąłem i rozejrzałem się dookoła. Po chwili spostrzegłem, iż osobą wydającą te odgłosy była Alexis. Dziwnie się trzęsła, szlochała i płakała. Przyglądałem się jej przez chwilę, może się uspokoi, chociaż nic na to nie wskazywało. Ataki narastały, a ja nie wiedziałem co robić. Po chwili wpadłem na pomysł by ja obudzić. Zacząłem szturchać Alexis i wołać jej imię. Myślałem, że robię to na próżno, gdy nagle wilczyca obudziła się z krzykiem. Chciałem ją objąć i uspokoić, ale ona jak sparaliżowana wbiła pazury w moje łapy i dalej się darła.
- Alexis! - krzyknąłem znosząc okropny ból, jest silna jak na wilczyce.
Nagle uspokoiła się. Po ataku krzyku zapadła martwa cisza. Alexis zziajana, roztrzęsiona, morka od potu i łez patrzyła się na mnie, a ja na nią. Byłem tu cały czas, a mam takie wrażenie, że nie wiem co się tu stało. Po chwili beta wydukała:
- C...co...co się stało? D...dr...drago?
- Spałaś, nagle zaczęłaś płakać i obudziłem cię - powiedziałem spokojnym głosem.
Nagle stało się coś nie oczekiwanego - Alexis mnie przytuliła. Przez chwilę wystraszyłem się, że chce mnie zagryźć czy coś, a ona... Odwzajemniłem uścisk. Wilczyca wtuliła się w moje futro, a ja ogrzałem jej kark ciepłym oddechem.
- Dz...dziękuję... Miałam koszmar, by...było strasznie... - szepnęła i na samą myśl o koszmarze zaczęła łkać.
- Spokojnie, nic ci nie grozi - uścisnąłem ja mocniej i lekko się uśmiechnąłem.
W uścisku zostaliśmy tak jeszcze dość długo, puki wilczyca nie uspokoiła się. Wróciłem do mojego posłania i rozmyślałem o tym co się stało. W tych chwilach czułem się tak jakoś dziwnie, fajnie, ale dziwnie. Czułem coś czego nigdy nie poczułem, takie ciepło. Szczególnie wtedy gdy mnie przytuliła. Nagle nieświadomie zacząłem się uśmiechać. Bałem się, że zacznę znowu się śmiać jak tego razu i skończy się to kolejną katastrofą. Na szczęście udało mi się go stłumić w sobie. Nagle poczułem, że robię się głodny. Odszukałem waderę krzątającą się po jaskini i zameldowałem jej, gdzie się wybieram.
- Jasne, potem do ciebie dołączę - powiedziała z uśmiechem. Miło było widzieć jak znowu jest uśmiechnięta.
Wybiegłem z jamy i ruszyłem na poszukiwania dorodnej zdobyczy. Trochę się naszukałem, ale nagle mój wzrok przykuła młoda sarna. Oblizałem się na jej widok. Schowałem się w krzakach i zacząłem się czaić. Nagle usłyszałem czyjś głos. Obejrzałem się, była to jak się spodziewałem Alexis. Zbliżaliśmy się w stronę zdobyczy, gdy nagle stanąłem na patyk i sarna się spłoszyła.
- Szlag - powiedziałem pod nosem i rzuciłem się w pogoń. Za mną ruszyła Alexis.
Biegliśmy za nią śmiejąc się i dobrze się przy tym bawiąc. Już po chwili powaliliśmy zdobycz na ziemię i rozpoczęliśmy ucztę. Gdy nagle zapytałem z ciekawości:
- Alexis, a...tak w ogóle to co ci się śniło jeżeli mogę spytać?

Alexis? =^.^=

sobota, 26 marca 2016

Od Alexis do Drago C.D

- Jeśli chcesz to może być wojownik. - powiedziałam obojętnie.
- Tak, pasuje mi. - uśmiechnął się basior.
- To świetnie. Powiedz mi tylko, masz jakąś jaskinię? - zapytałam zaciekawiona.
- Wiesz... Moja jaskinia jest w Krainie Smoków... - rzekł zawstydzony.
- No to pięknie, będziesz mieszkać u mnie... - powiedziałam zawiedziona.
- Super! To... Gdzie jest twoja jaskinia?
- Biegnij za mną - wzięłam wdech i popędziłam w stronę jaskini.
Po drodze mówiłam mu gdzie co jest.
- Nigdy nie widziałeś lasu? - zatrzymałam się na chwilkę.
- Jestem z Krainy Smoków, tam nie ma lasów i zieleni - rozglądał się wszędzie.
- No dobrze. Już niedaleko!
Byliśmy na miejscu w dwie minuty.
- I jak?
- Ładnie... Sama urządziłaś i  wszystko zrobiłaś?
- Nie, Dante ją wyczarowała.
- Co? Mhm... Ta jasne - przewrócił oczami.
- Tak - odwróciłam się z groźną miną - Czemu miałabym kłamać? Sama nie wiem jak, ale jakoś ją wyczarowała...
- Dobra... Nie wnikam.
- Jeśli chcesz mieć wygodne leże, to idź i nazbieraj sobie paprotek.
- Dobra... To idę! Zaraz wracam.
- Usiadłam na leżu i zaczęłam rozmyślać.
Hmmm...Czemu uciekł?... Kim był w watasze?... Jak wróci muszę się go o wszystko zapytać... Jeśli chce być w watasze, to ma mi wszystko powiedzieć!
Pół godziny później Drago wrócił z pyskiem pełnym paprotek. Ułożył je sobie obok mojego leża i się położył. Patrzył się na mnie w ciszy, jakbym była jakimś kosmitą, aż w końcu zapytał:
- Masz smoka?
- Nie.
- Nie chciałabyś?
- Nie.
- Czemu? Wiesz jakie są fajne?
- Nie chcę, bo mi nie potrzebny. A co ci do tego?
- Zwykła ciekawość, a poza tym, znam wszystkie smoki, które mieszkają w Krainie Smoków.
- Pochodzisz z tamtąd?
- Tak, ale tylko to ci powiem.
- Czemu?
- Nie lubię mówić o sobie.
- Okay, to ja ci nie opowiem nic o sobie.
- Chociaż wiesz... Mógłbym ci powiedzieć coś jeszcze... Ale tylko jedną rzecz. Zgoda?
- Zgoda.
Zaczęliśmy więc opowiadać sobie różne rzeczy. Ja opowiedziałam mu o swojej przeszłości, a on powiedział o tym, że jest "księciem" w Krainie Smoków i uciekł, bo miał się ożenić z jakąś wariatką. Po tym wszystkim zrobiliśmy się śpiący i poszliśmy spać, lecz dla nas obojga nie było to miłą rzeczą...

Drago?

Od Drago - Jak dołączyłem?

- Kolejny nudny dzień... - sapnąłem i leniwie wygramoliłem się z posłania. - Mój wielki dzień. Pff...!
Przeciągnąłem się i powoli ruszyłem do wyjścia z jaskini. Już w oddali zobaczyłem Alicje galopującą w moją stronę.
- Dragoś! - zaćwiergotała. Szczerze? Nienawidzę jak mnie tak nazywa, czuję się jak mały pierdek.
- Yyy hej, kochanie - wydukałem.
Alicja miała być moją żoną, z przymusu oczywiście. Tylko po to by zachować ciągłość rodu. Sam bym był gorszej baby nie wybrał, ale cóż -  mus to mus! Alicja była, jak to mówią słodką idiotką. Ładna z modry, ale głupia jak but. A w głowie jej tylko jedno, domyślacie się co. Jest zupełnym przeciwieństwem mnie, ja jestem poukładany i mam zamiar założyć poważny związek.
- Jak tam? Dzisiaj nasz wielki dzień ptysiu! - zaczęła mnie macać i przytulać, czułem się tak strasznie nie komfortowo. I jeszcze raz do mnie tak powie, a coś mnie trafi i już jej twarz może nie być taka ładna. Starałem się sztucznie uśmiechać, ale nerwy mi puszczały.
- Tak dobrze, to ja już pójdę. Mam coś do załatwienia przed naszym ślubem - wymigałem się i czym prędzej uciekłem. Nagle przez moją głowę przeleciała myśl: "Ucieknij od tej wariatki". Całkiem mi się ona podoba... Tylko dokąd?
- Hmm... Dolina Smoków sąsiaduje z watahą Wilków. Bym musiał się kierować na Mroczną Północ - mówiłem do siebie oglądając mapę. - Może tam spotkam jakieś normalne wilki.
Zacząłem się pakować w torebkę ze skóry. Biorę ze sobą coś do jedzenia, mapę i kompas. A teraz najtrudniejszy moment - uciec tak, by nikt ciebie nie spostrzegł. Wychyliłem się z jaskini, rozejrzałem dookoła - pusto. Uśmiechnąłem się do siebie i powoli wyszedłem z jamy. Gdy byłem wystarczająco daleko od wilczych jaskini zawyłem, tym samym przywołując mojego smoka Fire'a.
- Hej mordo - wskoczyłem na Fire'a, a on rykną na przywitanie. - Lecimy. Kierunek - Mroczna Północ.
Fire wzbił się w powietrze, a już czułem tą wolność. Wiosenny wiatr przeszywał mnie od łap, aż po sam czubek nosa. Podziwiałem świat z grzbietu smoka. Wszystko było takie tycie. Uśmiech nie znikał z mojego pyska ani na chwilkę. Wkrótce zacząłem się śmiać, sam nie wiem z czego. Tarzałem się na grzbiecie smoka jak jakiś wariat, gdy nagle...
- FIRE! - krzyknąłem sparaliżowany spadając w dół. Tak się kończą wybuchy radości - katastrofą. Na szczęście Fire złapał mnie w porę, zanim został ze mnie tylko placek na ziemi. Smok popatrzył się na mnie z wyrzutem.
- Oszalałeś?! - wycedził Fire. Jak wiecie mam zdolność rozumienia smoków.
Nic nie odpowiedziałem położyłem uszy po sobie i popatrzyłem w dół. Lecz nadal uśmiechałem się do siebie. Położyłem się i drzemałem. Lecieliśmy tak jeszcze przez chwilę, gdy nagle Fire zawołał, że już nie daleko. Szybko się podniosłem i spojrzałem w dół.
- To tutaj... - szepnąłem, a smok zaczął lecieć coraz niżej, aż w końcu wylądowaliśmy na ziemi. - To teraz tylko znaleźć Alfę. Hmmm...
- Poradzisz już sobie? Ja powinienem wracać do Doliny Smoków - zapytał Fire.
- Mhm, jasne. Jak coś to zawołam cię - i po chwili smoka nie było. Zostałem sam na środku polany. Westchnąłem i ruszyłem do przodu. Nagle w oddali zauważyłem kremową wilczycę. Postanowiłem podejść do niej i zapytać gdzie jest Alfa, lecz pierwsze co usłyszałem to:
- Ktoś ty?! - wilczyca skoczyła na mnie, a ja wylądowałem na ziemi.
- Spokojnie, przybywam w pokoju - zepchnąłem ją z siebie. - Jestem Drago.
- Alexis, beta tej watahy - odpowiedziała chłodno.
- Super... Zaprowadzisz mnie do Alfy Daenerys, jak się nie mylę?
- Nie ma jej. Wyruszyła na jakąś wyprawę i nie wróciła. Na czas jej nie obecności watahą zajmuję się ja.
- To genialnie! Czy są jakieś wolne miejsca w watasze?

Alexis? Dokończysz? :3

piątek, 25 marca 2016

Drago

 
 Imię: Drago
 Pseudonim: Jest nazywany przez smoki Władcą Smoków, ale ogólnie nie ma przezwiska.
Cechy charakteru i cechy fizyczne: Drago jest bardzo tajemniczy. Jest bardziej zamknięty w sobie i jest typem samotnika. Aczkolwiek ceni sobie prawdziwych przyjaciół z którymi będzie spędzać wolny czas. Będzie wierny przyjaciołom i będzie im zawsze pomagał - można na niego liczyć. Ma dużą satysfakcję, gdy komuś pomoże. Nie jest takim "maczo", który będzie próbował zdobyć waderę na każdym kroku chociaż tak wygląda na pierwszy rzut oka, to jego charakter całkiem odbiega od wyglądu. Drago woli bardziej poukładane samice, które nie są tylko "na raz", ale można z nimi spędzić całe życie, a gdy znajdzie już tą właściwą to za wszelką cenę ją zdobędzie. Ma szacunek do starszych i wilków z wyższych rang. Potrafiłby oddać życie za kogoś na kim mu zależy.
Cechy wyglądu: Drago ma ciemno-szarą sierść z czerwoną grzywką na głowie. Na oku ma znamię, prawdopodobnie od urodzenia, chociaż sam nie pamięta. Ma również głębokie, czerwone oczy.
Wiek: 3 lata
Płeć: Basior
Posada: Wojownik
Zdolności magiczne:
Władanie ogniem
Potrafi cisnąć kulą ognia i podpalać różne rzeczy oraz ziać ogniem.
Zdolność rozmawiania ze smokami
Tego chyba nie trzeba tłumaczyć.
Zamiana w smoka 
Takiego: 
 http://vignette1.wikia.nocookie.net/smokely/images/7/70/Przyk%C5%82adowy_Smok_Ognia.png/revision/latest?cb=20150405164954&path-prefix=pl
 Zamiana w demona
Takiego:
http://i.pinger.pl/pgr169/c78d7a24000611095033c92b/Kazdra_by_VanillaKitsune.png

Żywioł wilka: Ognia
Rasa wilka: Smoczy wilk
Leże:
(wnętrze wulkanu)
Zakochana/y w: W Alexis, i jest pewien w 100%, że to ta właściwa i powinien o nią walczyć.
Partner:Alexis
Rodzina: Została w krainie Smoków (Tata - Hrabia Roventor, mama - Kasai (nie żyje))
Szczeniaki: Jane - córka, Jake - syn
Głos: 



Towarzysz lub smok:
https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhXWTfxxv7M_Z5zC_Xe7f8z1Y9Ju3hu4Yta3BkXoGPDB9mHBvlbqLKuwrdXSCFEgVwtjkk3BUABJJCFuthMBIf8JOmIXYasI3IGC9eIHEfkZMR5efv6FejdxpSH_RqN87vDSo2tCFgqt3Y/s400/Fuego+2.png
Imię: Fire
Płeć: Samiec
Właściciel: martynka090807, Clarissa
Inne zdjęcia wilka:
Człowiek

sobota, 19 marca 2016

Od Nokoty - Co było przed?... CD.

Obudziłam się bardzo wcześnie - przed Shadow'em. To był jedyny moment na samotne polowanie. Bez spieszenia się, bez podziału - to moje, a to twoje. Czułam się jak dawniej. Tylko niepokoiła mnie myśl o Moon. Co jeśli mnie schwyta, a Shadow'a nie będzie w pobliżu? Z wahaniem jednak wyszłam z jaskini i rozpoczęłam łowy. Nagle za mną trzasła gałąź. Stałam w bezruchu, przygotowana na najgorsze. Odwróciłam się i za sobą zobaczyłam Shadow'a.
-Witaj, co tak z rana uciekasz beze mnie? - zapytał ze swoim uśmiechem.
-Chciałam tylko coś upolować... - powiedziałam - Jak twoja łapa?
-Już lepiej... Przepraszam cię za tamto... No wiesz... - popatrzył na mnie zawstydzony.
Nie wiedziałam co powiedzieć. Po kilku niezręcznych minutach zaproponowałam polowanie. Shadow się zgodził i zanim zdążyliśmy rozejrzeć się po lesie już znaleźliśmy dorodnego dzika. Później zjedliśmy obfite śniadanie. Zajęliśmy się swoimi sprawami. Na dwóch końcach jaskini trenowaliśmy swoje moce, aby były silniejsze podczas starcia z Moon. Ukradkiem patrzyłam na Shadow'a, ponieważ jeszcze nie znałam jego mocy. Shadow okazał się być wilkiem magmy; władał ziemią jak i ogniem. Byłaby z nas para idealna. Jednak teraz nie pora o tym myśleć. Musiałam skupić się na treningu. Najwyraźniej Shadow zauważył, że ja również mam moc ognia, bo po chwili do mnie podszedł i chciał mnie czegoś poduczyć.
-Nie będziesz mi rozkazywać!-warknęłam na niego.
-Ale ja tylko...
-To, że jestem waderą nie oznacza, że jestem od ciebie gorsza!-nie dałam mu dokończyć zdania. Taka już ma natura. Nigdy nie słucham się tych wilków, które nie mają żadnej ważnej rangi. Kieruje się wskazówek tylko najlepszych albo bliskich. Niestety dowiedziałam się, że Shadow nie jest tym, za którego go miałam. Kiedy skończyłam swoje zdanie Shadow popatrzył na mnie tylko uspokajająco. Otworzył pysk, aby coś powiedzieć ale w tej samej chwili wybiegłam z jaskini. Nie chciałam go już dłużej słuchać. Nagle zaczął padać deszcz. Przeraziłam się. To zły znak dla wilka ognia, ponieważ może wtedy umrzeć. Usłyszałam blisko siebie znajomy głos. To był Shadow. Ratował mnie? Przecież to też zagrażało jego życiu. A jednak się tu zjawił. Nagle wszystko zaczęło się ściemniać. Nie widziałam nic. Tylko ciemność i nic poza tym. Kiedy się obudziłam byłam w jaskini lecz innej. Wszystko było podwójne i nie widziałam za ostro ale zauważyłam pewnego wilka, który wyglądał znajomo. Shadow? Możliwe. Teraz nie miałam siły o tym myśleć. Położyłam się spać ale mój sen nie trwał za długo, ponieważ czułam się obserwowana.
-Shadow? - zapytałam wilka słabym, piskliwym głosem.
-Zgadłaś. Odpoczywaj, jeśli cię obudziłem to ... Przepraszam. - powiedział do mnie. W tej samej chwili zasnęłam. Przez chwilę czułam jeszcze wzrok Shadow'a na sobie lecz później ustał. Kiedy się obudziłam poczułam straszny głód. Nic dziwnego, przecież dzisiaj zjadłam tylko śniadanie. Niedaleko siebie zauważyłam łanię. Poczłapałam do niej, ponieważ nie czułam jednej z łap. Niestety coś mi się stało. Zjadłam wszystko ale w ogóle nie pomyślałam o Shadow'ie. Gdzie był? Może znów zaczął chodzić na te swoje "spacery"? 
                                                     CDN.