Zignorowałam wilka. Co miałam mu odpowiedzieć? Może jednak za bardzo się troszczę o innych? Ale jestem alfą, to moje zdanie - starać się, aby żadnemu z moich podopiecznych nic się nie stało. Otarłam łapą łzy i odwróciłam się do basiora, unikając jego wzroku.
- Chodźmy. - mruknęłam.
Wyszłam z pokoju i ruszyłam dalej przez korytarz z nadzieją odnalezienia wyjścia. Zastanawiałam się kim był spotkany wilk i czemu tak bardzo chciał zdobyć nasze znalezisko. Przez chwilę wilk wydawał mi się znajomy. Zdawało mi się, że gdzieś już go spotkałam, ale nic nie pamiętałam. Gryzłam się w myślach próbując przypomnieć sobie nieznajomego. Wtedy mnie oświeciło - był to demon, syn Moon morderczyni, mój wuj. Stanęłam w miejscu wgapiając się w tafle wody.
- Co ja narobiłam... - szepnęłam.
- Słucham? - zapytał podchodząc do mnie.
- Ten wilk to był demon, mój wuj, syn najpotężniejszej wilczycy. Chciał zdobyć amulet, który nosiła jego matka, aby uwolnić się z więzienia w którym go porzuciła. Ale co on robił na szyi jednego ze szkieletów? Hmm... To wszystko nie trzyma się kupy... - powiedziałam zastanawiająco.
- Co takiego?! - klapną na ziemie, nie dowierzając. Czułam, że jest bardziej zły niż wcześniej.
- Czemu mi nic wcześniej nie mówiłaś?! - dodał.
- Nie było o czym i tak nie powinnam ciebie do tego mieszać... - szepnęłam. - Czuję, że harmonia między dwoma światami - dobra i zła jest naruszona.
Wilk nic mi nie odpowiedział.
- Jeśli tego nie powstrzymam, nasz świat wkrótce się skończy... - dodałam.
- Pomogę ci... - szepną wilk. - Pomogę.
- Powiedziałam - nie mogę ciebie do tego mieszać... To niebezpieczne... - usiadłam koło niego. - Nie mogę pozwolić, żeby tobie... - nagle ucięłam - żeby nikomu się nic nie stało...
Zaczęłam płakać, bo wiedziałam, że to wszystko co ma nastąpić to moja wina - to ja tutaj nas przywlokłam, narażając na niebezpieczeństwo również Bastarda, to ja oddałam obroże... Nagle zemdlałam. Zobaczyłam przyszłość... ~ Byłam w mojej jaskini. Wszystko wyglądało nie inaczej niż zwykle. Mogło się wydawać, że nic się nie stanie, lecz... Podeszłam do mojego lustra i w odbiciu nie zobaczyłam siebie tylko jakiegoś potwora. Na pierwszy rzut oka postać nie przypominała wilka lecz ogromnego jaszczura. Cała oszpecona, wszędzie widniały tylko blizny, rany i sińce. Gwałtownie cofnęłam się do tyłu i szybko wybiegłam z jaskini. To co zobaczyłam mnie zatkało - demon (jego imię jest nie znane) siedział na tronie, a wraz z nim jego matka. Świat nie wyglądał jak wcześniej przypominał piekło. ~ Nagle coś mnie obudziło - nagły chlust wody.
Bastard?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz