Upadek nie należał do zbyt przyjemnych. Na szczęście obyło się bez jakichkolwiek obrażeń.
- Wszystko w porządku? - zapytałem podnosząc się z ziemi
- Tak - odpowiedziała wadera
Westchnąłem cicho i spojrzałem na górę. Właz nad nami zaczął się
zamykać. Wychodzi na to, że to pułapka. Zdaje się jednak, że z każdej
pułapki jest jakieś wyjście. Gdy nastała już całkowita ciemność byliśmy
zmuszeni trochę zaczekać aż nasze oczy przyzwyczają się do ciemności.
Właściwie dopiero teraz zwróciłem uwagę na to, że pod naszymi łapami
jest woda. Cała podłoga była zupełnie mokra.
- Powinniśmy się tu rozejrzeć - powiedziałem podchodząc do jednej ze ścian.
Daenerys zrobiła to samo. Chodziliśmy tak przy ścianach szukając czegokolwiek.
- Bastard znalazłam coś. - usłyszałem głos alfy.
Od razu do niej podszedłem. Faktycznie, przykładając pysk do tego miejsca dało się wyczuć lekki powiew wiatru.
- Musi prowadzić na zewnątrz. - mruknąłem cicho i zacząłem dotykać ściany próbując znaleźć jakiś mechanizm albo coś.
- Wielu tu zginęło - powiedziała smutno wadera gdy ja oddawałem się swojemu zajęciu.
Przerwałem na chwilę i spojrzałem za siebie. Faktycznie, leżała tu masa szkieletów. Jedne należały do wilków, inne nie.
- Powinniśmy się stąd wydostać jeśli nie chcemy skończyć tak jak oni. - mruknąłem i znów zacząłem oglądać i dotykać ścianę.
Nic nie mogłem znaleźć. Usiadłem przed ścianą próbując coś wymyślić.
Nic nie przychodziło mi do głowy. W końcu jednak doszedłem do wniosku,
że skoro przejście nie chce się samo otworzyć można to zrobić przy
pomocy brutalnej siły.
- Dobra, koniec zabawy. - powiedziałem i na ziemi zaczął pokazywać się lód.
Miałem zamiar stworzyć coś co zniszczy te ścianę. Nagle jednak
przejście się otworzyło. Zdezorientowany natychmiast przerwałem i
odsunąłem się o krok. Spojrzałem na waderę. Trzymała w pysku coś na
kształt obroży.
- Co to jest? - zapytałem
- Nie wiem, jeden ze szkieletów miał to na szyi. Ten sam znak widziałam nad wejściem i pomyślałam, że może to coś oznacza.
Skinąłem przytakująco głową. Przejście było ciemne a z tej
odległości nie dało się zobaczyć jego końca. Co jakiś czas jedynie drogę
rozświetlały nam wiszące na ścianach pochodnie. Zastanawiałem jak to
właściwie możliwe, że one się palą, przecież to miejsce to ruina. Tunel,
którym szliśmy zdawał się nie mieć końca. Byłem ciekaw dokąd tak
właściwie nas zaprowadzi.
Daenerys?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz