Zaskoczyło mnie to nagłe omdlenie Daenerys. Szturchnąłem ją jednak nie
wyglądało na to aby miała się szybko ocknąć. Wziąłem ją na grzbiet i
zaniosłem do najbliższego pokoju. Lepiej aby nikt nas tu nie widział,
nie wiadomo czego się spodziewać. Wadera przez jakiś czas się nie
budziła. W końcu zaczęło mnie to niepokoić więc roztopiłem lód nad jedną
z palących się w korytarzu świec. Następnie całą uzyskaną w ten sposób
wodę wylałem na Daenerys. Samica zerwała się gwałtownie kierując swój
wzrok na mnie.
- Widzę, że wróciłaś do świata żywych - powiedziałem z lekkim uśmieszkiem.
- Ja... - zaczęła lecz jej przerwałem
- Zemdlałaś więc przyniosłem Cię tutaj.
Samica rozejrzała się po pokoju. Ja również to zrobiłem, wcześniej
jakoś nie miałem do tego głowy. Łóżko na którym położyłem alfę było duże
i posiadało baldachim. Podłogę pokrywał ciemny marmur. Dodatkowo w
pokoju znajdował się kominek przez którym znajdowało się pojedyncze
bujane krzesło. Na podłodze leżał też dywan imitujący tygrysią skórę a
na ścianach wisiały różnego rodzaju gobeliny. Mimo iż miejsce to było
stare i brudne to dało się tu wyczuć panujący niegdyś przepych.
- Tak swoja drogą mruczałaś coś przez sen. - powiedziałem przestając oglądać komnatę.
- Co mówiłam? - zapytała spuszczając wzrok.
- Nie wiem, mruczałaś coś pod nosem więc nie słyszałem.
Podszedłem do drzwi i wyjrzałem na korytarz. Ani jednej żywej duszy.
Ta cisza panująca dookoła zaczynała się stawać trochę przytłaczająca.
- Muszę iść. - powiedziała wadera zeskakując z łóżka.
- Idę z tobą.
- Nie, nie chcę nikogo narażać. - powiedziała nawet na mnie nie spoglądając.
Zablokowałem jej wyjście.
- Możesz w końcu zacząć traktować mnie poważnie? - warknąłem
- Traktuje cię poważnie - odpowiedziała
- Jakoś tego nie widzę - burknąłem i po czym dodałem - Wiesz kim
jestem? Jestem strażnikiem. Mam strzec terenów watahy i wilków je
zamieszkujących przed niebezpieczeństwem. Nie zamierzam porzucić swoich
obowiązków niezależnie od tego ile razy każesz mi się nie wtrącać. Więc
zacznij w końcu traktować mnie jak strażnika i wydawać rozkazy, które
mogę wykonać. - Przy ostatnim zdaniu musiałem się nieźle powstrzymywać
aby, znów za bardzo nie podnieść głosu.
Daenerys?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz