Cieszyłam się, że Sonata poszła. Miałam jej dosyć. Za co? Była strasznie sztuczna i wredna. Przynajmniej dla mnie, ale najwyraźniej Bastard tego nie widzi.
- Eh... - westchnęłam. Wilk domyślił się o co chodzi.
- Nie przesadzaj, nie była... - Bastard nie zdążył dokończyć. Skoczył na niego jakiś czarny wilk.
- Bastard! - panicznie krzyknęłam.
Nie znajomy przydusił go do ziemi, drugi zaś związał mu łapy. Nie widziałam co robić. Musiałam zostać, choć Bastrad mi wyraźnie kazał się ratować. Typowe to u mnie... Czy mi naprawdę AŻ tak na nim zależy? Może lepiej uciec? Zdrowy rozsądek kazał mi uciekać, ale jednak zostałam. Bezradnie patrzyłam się jak Bastard szarpie się z całą zgrają nieznajomych. Nagle poczułam moce uderzenie w tył głowy.
***
Powoli otwierałam oczy. Coś okropnie mnie raziło. Było bardzo gorąco. Gdy w końcu doszłam do siebie rozejrzałam się w koło i pomyślałam : "WTF?!". Było dziwnie, bardzo dziwnie. Razem z Bastardem wisieliśmy na pniaku. Pod nami buchał ogień. A w koło nas tańczyła zgraja dzikich wilków. Zauważyłam Sonate siedzącą na ogromnym tronie z korzeni drzew. Uśmiechała się syderczo w naszą stronę. Wyraźnie zadowolona, że byliśmy tacy naiwni... A teraz skończymy jako ofiara. "To koniec" przeleciało mi przez myśli. Języki ognia sięgały nas coraz bliżej. To co teraz zrobiłam zadziwiło Bastarda jak i również samą mnie. Trzymałam go za łapę.
- To koniec... - szepnęłam. Mój przyjaciel spojrzał się na mnie i westchnął. Co miał mi odpowiedzieć, skoro to przecież była prawda? Popatrzyłam się na niego, po chwili on też się do mnie odwrócił. Spojrzałam głęboko w jego oczy. Były przepełnione nadzieją. Coraz mocniej zaciskałam jego łapę. Coś nakłaniało mnie do zrobienia czegoś, czego nie powinnam. Nasze pyski dzieliło zaledwie klika centymetrów. Chciałam się oprzeć. Jednak - moje ciało robiło co innego. Siła, która kazała mi to zrobić była nie do opanowania. Myślałam "Jak on zareaguje? Może się wystraszy i znienawidzi mnie na zawsze?" Patrzyliśmy się w siebie jak zahipnotyzowani. "Daenerys ogranij się!" krzyczałam wewnątrz siebie. Ale było już za późno... Stało się to co się stało.
Bastrad? I co wiesz co się stało? :* (Sory, że późno odpisałam)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz