Dołącz do na już dziś! Dołącz do nas już dziś! Dołącz do nas już dziś! Dołącz do nas już dziś! Dołącz do nas już dziś! Dołącz do nas już dziś! Dołącz do nas już dziś! Dołącz do nas już dziś!

środa, 9 września 2015

Od Bastarda do Daenerys C.D

Szliśmy tak spory kawałek gdy naszą drogę przecięła rzeka. Dość szeroka ale płytka. Woda w niej była krystalicznie czysta ale to pewnie sprawka silnego nurtu.
- Stąd droga jest już dość prosta - stwierdziła z uśmiechem wadera.
Spojrzałem na Daenerys, która nie wydawała się zbyt zaangażowana. Chodzi jej o to co miało miejsce gdy się obudziła? Może wyszło trochę głupio ale to dla mnie nie powód aby się dąsać.
- Słyszałaś Daenerys? - zapytałem z lekkim uśmiechem - Jeszcze trochę i będziemy w domu.
- Tak. - odpowiedziała bez większego entuzjazmu.
Nieznacznie zniżyłem uszy. Gniewa się?
- Wydaje mi się, że dalej będziecie musieli iść sami. - powiedziała nagle Sonata.
Spojrzałem na nią zaskoczony. Wydawała się jakaś spłoszona. Ogólnie wyczuwałem wokół siebie jakąś dziwną atmosferę. Wydaje mi się, że nigdy nie zrozumiem wader.
- Coś się stało? - zapytałem w końcu.
- Nie, nic takiego - odparła Sonata - Musicie iść wzdłuż tej rzeki. Jeśli będziecie biec całą drogę dziś przed zachodem słońca powinniście zobaczyć swoje tereny, jeśli natomiast się wam nie śpieszy to jutro po południu będziecie w domu. Musicie jednak uważać, po drodze możecie napotkać jakieś wilki, które raczej nie będą pokojowo nastawione.
- Dlatego nie chcesz iść? Znasz te wilki i się ich boisz? - zaryzykowałem stwierdzenie.
Samica spojrzała na mnie wyraźnie zaskoczona. Po chwili jednak uśmiechnęła się lekko i powiedziała:
- To zupełnie co innego.
I tak dalej wydawała mi się nieco wystraszona. Zauważyłem, że z każdą kolejną chwilą z coraz częściej ogląda się dookoła. Westchnąłem cicho. Zdaje się, że niczego się nie dowiem.
- No cóż, w każdym razie dziękuję. Wskazanie nam drogi to już i tak dużo. - stwierdziłem z lekkim uśmiechem - Może jeszcze kiedyś będziemy mieli okazję się zobaczyć.
Samica odwzajemniła uśmiech i... przytuliła mnie. Sparaliżowało mnie. Nie jestem przyzwyczajony do takiego zachowania. Wadera odsunęła się wciąż będąc uśmiechniętą.
- Żegnajcie - powiedziała po czym zaczęła odchodzić.
Przeszły mnie ciarki. Uśmiech to chyba jedyna oznaka sympatii na jaką mnie stać.
- Chodźmy - usłyszałem głos Daenerys.
Skinąłem przytakująco głową i ruszyłem za samicą. Wciąż miałem wrażenie, że jest lekko przygnębiona. Poruszaliśmy się dość szybkim truchtem.
- Jak można tak się kleić do kogoś kogo się prawie nie zna. - usłyszałem mruknięcie Daenerys.
Domyślam się, że chodziło o Sonate. Przyznam, że to zachowanie dla mnie też było dość nietypowe.
- Chciała być tylko miła. - powiedziałem
Wtedy Daenerys spiorunowała mnie spojrzeniem. Natychmiast położyłem uszy po sobie. Chyba jednak lepiej by było gdybym się nie odzywał. Skoro już i tak powiedziałem jedno słowo za dużo to może chociaż spróbuję rozluźnić trochę atmosferę. W końcu w pewien sposób jestem temu wszystkiemu winien.
- Heh, zdaje się, że po powrocie do watahy będziesz mnie miała dość na jakiś tydzień - zażartowałem.

Daenerys?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz