Wszystko zaczęło się w pewien deszczowy dzień. Właśnie wtedy narodziłam się ja - Nokota. Moja matka i ojciec nie byli ze mnie zadowoleni...
-Mówiłaś, że będzie to chłopiec i w dodatku z mocą wody, a nie ognia!-warknęła mama na medyczkę.
-Wiesz, czasem mogę się pomylić i...
-Wynoś się stąd... Po prostu WYJDŹ!-krzyknęła na nią mama.-I weź to... To... TO COŚ!-i trzasnęła za nami drzwiami. Więcej moich rodziców już nie widziałam... Nawet nie umiem przedstawić ich rysopisu... Wychowywała mnie potajemnie Doste - medyczka, która mnie uratowała. Wszystko jednak nie mogło być takie piękne... Pewnego dnia do domu Doste przyszedł inny wilk. Rozległo się ciche pukanie i zanim Doste zdążyła mnie schować, wilk już przyszedł.
-Witam, Doste! Jak się... Zaraz... Co to za szczeniak?!-krzyknął.
-To... To nie tak jak myślisz!-zaprotestowała Doste.
-Zamiast spędzać czas ze mną ty... Ty... ZDRADZAŁAŚ MNIE!!!
-Kochanie... To sierota!
-Em... N-nie wiem co powiedzieć...-powiedział nieznajomy wilk.
-Zaopiekujmy się nią, jakby była to nasza córeczka... Proszę cię... Ona ma tylko nas...-uspokajała wilka Doste.
-Dobrze... Czy umie już coś powiedzieć?...-zapytał wilk.
-Ma dopiero dwa tygodnie... Dajmy jej czas...-powiedziała swoim spokojnym głosem Doste- Nokota, to twój "tata"-Kardu. Przywitaj się, Kardu.
-Witaj, ptaszynko!
Wtedy właśnie poznałam moją nową "rodzinę". Nie trwało to jednak długo, ponieważ Doste i Kardu zarabiali miej, więc musieli mnie gdzieś zostawić. Miałam wtedy dwa miesiące. Kiedyś podsłuchałam przez przypadek ich rozmowę:
-Musimy coś zrobić... Już więcej nie może u nas zostać...-mówiła Doste.
-To co mamy robić? Na tej ziemi Nokota nie ma żadnej rodziny...
-Kardu...Chyba nie myślisz o tym...
-Niestety, nie mamy innego wyjścia... Musimy się jej jakoś pozbyć...-powiedział stanowczo Kardu.-Musimy ją zabić...
W tym momencie musiałam stąd uciec. Znalazłam dość przyzwoitą jaskinię, w której mieszkałam przez resztę życia. Od tego czasu lubię samotność. W jaskini trenowałam swoją moc ognia, a dzięki temu, że byłam sama-lepiej nauczyłam się polować. Pewnej nocy, do jaskini wszedł inny wilk. Schowałam się w ciemnym kącie jaskini i obserwowałam co robi. Przez kilka minut jadł swoją zdobycz po czym zapytał:
-Czy ktoś tu jest?... Wiem, że tu jesteś!
Musiałam wyjść z cienia. Prędzej czy później dowiedziałby się, że tu jestem.
-Tak, jestem tutaj... Kim ty jesteś?
-Nazywam się Shadow... A ty kim jesteś?
-Jestem Nokota... Co robisz w mojej jaskini?
-Schowałem się tylko przed deszczem...
-Ale przecież... Nie pada deszcz...
-Dobra... Tak naprawdę przyszedłem tutaj tylko po to, aby cię ostrzec...
-Wiesz co? Nie będę się słuchać takich jak ty...-w tym momencie wybiegłam z jaskini i tylko modliłam się żeby on mnie nie gonił."Miejmy nadzieję, że go zgubiłam"-myślałam.
-Mam cię!-Shadow wyłonił się zza drzew.
-Dlaczego mnie prześladujesz?
-Słuchaj... Mam do ciebie ważną sprawę...
CDN.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz