-Co? Jaką znowu sprawę?! Gościu, ty weź sobie lepiej odpuść...-powiedziałam.
-Może to dziwnie zabrzmi ale...-w pewnej chwili Shadow przerwał.-Może znajdźmy jakąś jaskinię... Tu nie jesteśmy bezpieczni...-powiedział ściszonym tonem. Jako, że byłam dość wychowaną waderą, zgodziłam się i poszam z nim do mojej jaskini, ponieważ była najbliżej.
-Więc... O co chodzi?-zapytałam.
-M-M-M-MOON POWRÓCIŁA!!!-krzyknął z przerażeniem Shadow.-Ona może być dosłownie wszędzie...
-Co? Przecież... Nie... To nie może być prawda...
-A jednak...-powiedział już spokojniej wilk.
-Ale...Ale...-więcej już z siebie nie umiałam wykrztusić.
-Spokojnie... Po prostu musimy się ukrywać przez jakiś czas...
-Wiesz... Boję się... Wiem, że Moon ona... Ona...
-Rozumiem...-uspokoił mnie Shadow. Następnie znalazłam przytulny kąt, i zasnęłam. Rankiem obudziły mnie różne zapachy: rumianek, lawenda... "O co chodzi?" pomyślałam. Wstałam i zobaczyłam Shadow'a.
-No siema.-przywitał się Shadow.- Wyspana?
-Taa... Co ty robisz?-zapytałam.
-A, takie tam... Zjesz coś? Może razem coś upolujemy?-zapytał z lekkim uśmiechem. Razem... To słowo przewijało mi się ciągle przez głowę. Jednak nie chciałam być niemiła i zgodziłam się. W sumie tak bardzo burczało mi w brzuchu, że nie miałam wyjścia.Jednak przed wyjściem zapytałam:
-A Moon?...
-Emm... Nie pomyślałem o tym... Po prostu musimy być bardzo ostrożni. Trzymajmy się razem, a nic się nie stanie.-i wyszliśmy. Na dworze było pięknie; ptaki śpiewały, z drzew spadały ostatnie złote liście. W trakcie drogi zapytałam się Shadow'a:
-Słuchaj... Tak w ogóle ile masz lat?
-Rok. A ty?
-Tyle samo!-wtedy zrozumiałam, że możemy naprawdę rozmawiać na wspólne tematy. Nawet poczułam się pewniej. Przez resztę drogi panowała cisza. W końcu dotarliśmy do lasu, a po kwadransie już upolowaliśmy zwierzynę. Kiedy wróciliśmy do jaskini, ku mojemu zdziwieniu Shadow powiedział:
-Smacznego! Ja idę się przejść.
-Zaraz... Co? Nie zjesz ze mną?...
-Nie, dzięki... Nawet możesz zjeść wszystko, nie będzie mi to przeszkadzać.
-Emm...-zanim zdążyłam dokończyć zdanie, Shadow już poszedł. Wydawał mi się jednak tajemniczy. Nie wiedziałam o nim wiele... A jeśli on stoi po stronie Moon? Jeśli tylko udaje mojego przyjaciela? Dziwne myśli oblęrzyły moją głowę i nie mogłam skupić się na jedzeniu. Zostawiłam więcej niż połowę dla Shadow'a. Odechciało mi się jeść po tych dziwnych myślach. Nagle w wejściu do jaskini pojawił się on. Shadow. Nie wytrzymałam i zapytałam się go:
-To ty, prawda? To ty trzymasz z Moon?!-Shadow patrzył na mnie z wielkim szokiem.
-Jeśli mam być szczery, a taki będę to...-Shadow przerwał. Serce stanęło mi do gardła. Jeśli on jest po Jej stronie? Nie mogłam wyzbyć się tej myśli. Nagle otworzył pysk i powiedział:
-Nie... Skąd przyszło ci takie coś na myśl?-czułam się jak kompletna idiotka. Jednak musiałam mu odpowiedzieć.
-Wiesz... Tak niespodziewanie wyszedłeś...-do oczu napłynęła mi jedna, druga, trzecia łza. Jak można oskarżyć o takie coś nowego... Przyjaciela?... Lecz Shadow nie patrzył na mnie bezczynnie. Przybliżył się do mnie i mnie przytulił. W normalnym wypadku w żadnym razie nie pozwoliłabym na takie coś. Ale teraz... Co innego mi pozostało?... Odwzajemniłam uścisk. Byłam za słaba, by coś zrobić. Nagle się otrząsnęłam i w lekkim szoku go zapytałam:
-Nie jesteś może głodny?... Zostawiłam trochę dla ciebie...
-Dzięki...-zapadła długa cisza. Pomyślałam o tym, że do grudnia zostało tak mało dni... Zacznie się robić zimno, ciemno... A w sumie... O czym myślę?... A jeśli Shadow kłamał?... Niemożliwe... A może jednak?... To wszystko było dla mnie zbyt trudne... Czy to możliwe, aby przyjaciel cię... Okłamał?...
CDN.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz