Dołącz do na już dziś! Dołącz do nas już dziś! Dołącz do nas już dziś! Dołącz do nas już dziś! Dołącz do nas już dziś! Dołącz do nas już dziś! Dołącz do nas już dziś! Dołącz do nas już dziś!

poniedziałek, 22 grudnia 2014

Od Bastarda do Daenerys C.D

Pomimo iż wcześniej z powodu nagłego omdlenia przespałem ponad połowę dnia dość szybko poczułem się senny. Pochodziłem chwilę w kółko po czym zwinąłem się w kłębek. Przymknąłem oczy i zacząłem nasłuchiwać. Szum liści i wieczorny śpiew ptaków tworzyły wspaniałą melodię. Nagle jednak moją uwagę przykuł nieco inny dźwięk. Otworzyłem oczy i spojrzałem w stronę wejścia do jaskini alfy. Z jej wnętrza dobiegało ciche nucenie znanej mi melodii. Niestety nie słysząc słów nie mogłem sobie przypomnieć gdzie i kiedy ją słyszałem ani też od kogo. Po chwili zaczęło padać, melodia ucichła i w jaskini nastała ciemność. Póki co deszcz był tylko mżawką więc ponownie ułożyłem się do snu i już po kilku minutach wylądowałem w krainie sennych marzeń. Obudziłem się w chwili gdy zacząłem czuć na sobie nieprzyjemny ciężar wilgoci. W momencie gdy się obudziłem deszcz zdążył rozpadać się na dobre i nic nie wskazywało na to aby do rana miało przestać. Jednak nie to mi przeszkadzało. Na nieszczęście tuż obok mnie utworzyła się spora kałuża i mój ogon w niej wylądował. Podniosłem się z ociąganiem i otrzepałem z wody chodź będąc wystawionym na działanie deszczu nie miało to zbyt wielkiego sensu. Zdawało się jakby las wymarł. Za wyjątkiem hałasu wywoływanego przez spadające na liście krople deszczu i pojedynczej pohukującej sowy do o koła nie było słychać nawet żywej duszy. Za dnia miejsce to było pełne życia a teraz zdawało się być opuszczone przez wszystkie żyjące istoty. Kto by pomyślał, że noc może tak zmienić postrzegane przez nas miejsce. Spojrzałem na jaskinię Deanerys. Było ciemno, najwidoczniej cały czas spała. Postanowiłem wrócić do siebie. Nadłożyłem jednak trochę drogi i nim dotarłem do domu minąłem także jaskinie Catiny i Kaitlyn. W nich również było ciemno, wszyscy poza mną już dawno spali. W mojej jaskini również było ciemno. Nie chciało mi się szukać świecy ani nic innego co mogło by ją rozświetlić, byłem tu już na tyle długo by nawet o ciemku móc dotrzeć do swojej komnaty sypialnej. Idąc w ciemnościach coś potrąciłem. Nie widziałem co to jednak słyszałem, że coś się rozbiło. Szkło lub porcelana. Miałem w jaskini sporo różnych drobiazgów więc uznałem, że nie ma co się teraz nad tym zastanawiać. Położyłem się na swoim posłaniu i ponownie zasnąłem. Rano obudził mnie smród i odgłos kogoś chodzącego po jaskini. Wyszedłem ze swojej komnaty i zauważyłem Deanerys oraz rozbity flakonik. Skrzywiłem się. Na ziemi rozlana była przezroczysta ciecz. No tak, jeden z moich eksperymentów.
- Bastard - powiedziała wadera - Co to jest?
- Najpierw stąd wyjdźmy. - odparłem
Oboje wyszliśmy z jaskini a ja z ulgą odetchnąłem świeżym powietrzem.
- Więc? - zapytała
Spojrzałem jeszcze raz w stronę jaskini.
- Kiedyś lubiłem nieco eksperymentować z różnymi mieszankami kwiatów. Wracając tu w nocy, po ciemku musiałem zbić flakonik z wywarem. Nie bardzo wiem skąd ta właściwość ale tak się składa, że pod wpływem działania światła słonecznego ta ciecz zaczyna wydzielać strasznie nieprzyjemny zapach. - westchnąłem ciężko - wrócę tu wieczorem gdy słońce zajdzie aby to posprzątać chodź zapach będzie się utrzymywał jeszcze przez kilka dni.

Daenerys?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz