Zacząłem rozglądać się dookoła. To nostalgiczne uczucie nie może brać
się znikąd. Jestem pewien, że już kiedyś tu byłem. Przyłożyłem nos do
ziemi chłonąc jej zapach. Wsłuchując się w kwilenie ptaków coś mi się
przypomniało. Podszedłem do Daenerys. Wyciągnąłem łapę w jej stronę
jednak zawahałem się, po chwili jednak delikatnie jej dotknąłem. Samica
spojrzała na mnie po czym z lekkim uśmiechem powiedziała:
- Hej...
Odwróciłem wzrok. Trochę dziwnie się czułem. To co się zdarzyło...
sprawia, że przebywanie w pobliżu Daenerys jakoś mnie krępuje.
Odchrząknąłem aby odgonić swoje myśli i zacząłem.
- Niedaleko stąd powinna być niewielka jaskinia. Myślę, że możemy tam przenocować.
Wadera skinęła głową i ruszyliśmy. Nie myliłem się. Wejście jednak
było dość małe. Jeśli dobrze pamiętam przychodziłem tu gdy byłem
szczeniakiem. Na sklepieniu jaskini znajdowała się niewielka dziura
przez, którą wpadało światło. Usiadłem się w kącie kładąc uszy po sobie.
- Dante, ja... przepraszam. Gdyby nie moja obecność to wszystko...
- Przestań już. - powiedziała przerywając mi - Jesteśmy jak rodzina a dla rodziny każdy jej członek jest ważny.
Skinąłem głową. Nawet jeśli jedną sprawę mieliśmy już załatwioną
pewna rzecz wciąż nie dawała mi spokoju. Przyłożyłem łapę do piersi po
czym spojrzałem na Daenerys. Miałem wrażenie, że moje serce zaczyna
świrować.
- Daenerys... jest jeszcze coś o czym chciał bym porozmawiać.
Samica wstała i podeszła siadając niedaleko mnie.
- Będzie nam prościej rozmawiać jeśli nie będziemy musieli do siebie krzyczeć przez pół jaskini.
Nic nie odpowiedziałem. Nawet gdybym chciał się trochę odsunąć nie miałem gdzie.
- Więc, o czym chciałeś porozmawiać? - zapytała z lekkim uśmiechem
Wziąłem głęboki wdech, musiałem się nieco uspokoić. Nie rozumiem jakim cudem takie coś sprawia, że tak trudne zebrać mi myśli.
- Chodzi... chodzi o to co się wtedy wydarzyło. No wiesz, o to gdy my... - urwałem patrząc niepewnie na waderę.
Daenerys? Sorki, brak pomysłu ;-;
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz