Słuchałem opowieści Jinx z przejęciem. Jedynym sposobem na ochronienie watahy, no i oczywiście Jinx jest odnalezienie tego Fina.
- Wiesz gdzie on może teraz być? - zapytałem po chwili namysłu.
- Spotkałam go przed chwilą, jest tutaj, rozumiesz?! - krzyknęła. Myślałem, że ponownie wybuchnie płaczem, ale udało jej się opanować emocje.
- W takim razie musimy pójść zawiadomić watahę o tym i przygotować się do ewentualnej walki - zarządziłem. - Chodźmy.
Razem z Jinx ruszyliśmy w stronę watahy gawędząc sobie przy tym. Wadera opowiedziała mi trochę o sobie, a ja jej o mnie, śmiejąc się przy tym. Okazała się być naprawdę przyjemną towarzyszką. Droga w stronę watahy zajęła by nam pewnie mniej czasu, gdyby nie to, że przy każdym kroku dusiliśmy się ze śmiechu.
- Ale co, to złapałaś tego królika w końcu? - wysapałem.
- Nie! - krzyknęła, a następnie wybuchnęliśmy śmiechem prawie kładąc się na ziemi.
Po chwili zza pagórków wyłoniła się jaskinia Alfy. Byliśmy na miejscu. Akurat obok przechodziła Arya. W mgnieniu oka podbiegłem do niej, zostawiając Jinx z tyłu i zapytałem jeszcze tłumiąc w sobie śmiech:
- Widziałaś Alexis?
- Tak, poleciała ze szczeniakami do Smoczego Królestwa, a ty co taki rozchachany? - zapytała podejrzliwie.
- A nic... W każdym razie, jak ją spotkasz to powiedz jej, że chce się z nią spotkać.
- Jasne... - przytaknęła Arya, kątem oka spoglądając na Jinx. Miałam wrażenie, że coś podejrzewa.
- Ok, to ja spadam, pa - podbiegłem z powrotem do Jinx.
- I jak? Załatwiłeś wszystko?
- Oczywiście - zaśmiałem się, a ona słodko zachichotała.
Nastała chwila ciszy, oboje nie wiedzieliśmy co teraz, po chwili zaproponowałem:
- Może mały spacer? Jak chcesz to oprowadzę cię trochę po watasze, co ty na to?
Wadera była lekko zdziwiona ta propozycją, ale przytaknęła na nią. Ruszyliśmy w stronę polany, nie obyło się oczywiście od duszenia się. Gdy byliśmy na miejscu zobaczyłem króliczą parkę. Przez chwilę patrzyliśmy się ganiają i całują noskami. Jinx nagle na mnie spojrzała, gdy poczułem jej wzrok na sobie, gwałtownie spojrzałem na nią. Nasze spojrzenia ponownie się spotkały. Patrzyliśmy się chwilę na siebie, lecz po chwili wyszczerzyłem ząbki w jej stronę i zacząłem uciekać, dając znak Jinx by mnie goniła. Wilczyca bez zastanowienia ruszyła w moim kierunku.
- Zaraz cię złapie! Zobaczysz! - zaśmiała się i przyśpieszyła biegu.
Biegnąc odwróciłem głowę do tyłu i podknąłem się o głupi kamień. Jednakże Jinx nie wyhamowała i skończyliśmy leżąc na sobie.
- Hej koleżanko.
Jinx, moja koleżanko? xD
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz