- No pięknie... - usłyszałam, po czym przed oczami zmaterializowały mi się jakieś trzęsawiska. W sumie, zanim jeszcze je zobaczyłam, już je poczułam - cuchnęło tu niemiłosiernie, nieważne gdzie było owe TU. Aż musiałam zatkać nos łapą, kiedy załzawionymi od smrodu oczami próbowałam rozjerzeć się po bagnach. Kątem oka zobaczyłam też Augiego, który z niezbyt szczęśliwą miną stał po kostki w błocie. Postąpiłam parę kroków w przód i mało co się nie utopiłam. Dzięki Bogu Shadow wydostał mnie z cuchnącej mazi, przewracając oczami. Ale cóż ja biedna mogłam poradzić, że byłam z nich wszystkich najniższa?
- Słuchajcie, tutaj to już nawet minimalnie mi węch nie działa, przypuszczam, że wam także. - przerwałam, a gdy pokiwali głowami, krzywiąc się, kontynuowałam. - Czy ktoś w ogóle wie, gdzie jesteśmy? Czy to już w ogóle są jakieś tereny poza watahą, czy jeszcze w?
- Poza... - odezwała się cicho Nota, jakby zamyślona. - Do tego to tereny zakazane...
- No pięknie... - westchnęłam, nienaumyślnie powtarzając wcześniejsze słowa Shadowa. Spojrzałam na parę, a potem na przyjaciela, który wciąż stał sztywno, nawet się nie poruszywszy, jakby bał się, że jeśli tylko drgnie to zostanie skażony. Ponownie zamyśliłam się.
- No dobra, nie ma co tutaj tak siedzieć. - mruknął w końcu Shadow i wstał, a Nota kiwnęła głową. - Wydaje mi się, że wataha znajduje się na południe stąd... Musimy więc iść... Eee... Tam...? - trochę niepewnie wskazał łapą kierunek. Jako że byłam w tym temacie całkowicie ciemna, pokiwałam tylko głową z miną znawcy i podreptałam posłusznie we wskazane miejsce. Za mną ruszyła z ociąganiem Nota, a w końcu i Shadow, ostrożnie się rozglądając. Tylko Augoustus wciąż stał jak stał, wyglądając jakby nawet nie oddychał z obawy przed ubrudzeniem się. Po kilkunastu minutach wreszcie podniósł łapę z mlaskiem ustępującego błota, skrzywił się, jakby miał zaraz zwymiotować i ruszył drobnymi kroczkami za nami. Naszej trójce błoto i smród chyba mniej przeszkadzało niż naukowcowi, gdyż jakimś cudem zdołaliśmy się upaćkać niemal cali, kiedy szliśmy tak gęsiego przez trzęsawiska. W pewnym momencie usłyszałam zduszony krzyk, a następnie jakiś dziwny, długi odgłos, jakby syk? Odwróciłam się ostrożnie, coby nie wyglebać się w śliskim błocie, w sam raz, aby dostrzec Nokotę patrzącą się szeroko rozwartymi oczami na coś, co wiło się w błocie tuż obok niej. Zanim moje szare komórki połączyły fakty, Augi dopadł do węża i odrzucił go kilkanaście metrów w tył, patrząc po nas wszystkich sceptycznie. Dopiero wtedy zdałam sobie sprawę, że nie siedzę już w błocie, ale trzymam się kurczowo Shadowa, a Nokota patrzy na esowaty kształt w błocie z niemałym szokiem w oczach. Odchrząknęłam i puściłam basiora, na co przewrócił oczami, a następnie wszyscy ruszyliśmy w dalszą drogę. Żadne z nas się nie odzywało, gdyż smród rozkładu na tych bagnach niemal przyprawiał o zawrót głowy, a nikt tych gazów znad bajorek wolał nie wdychać. Przeszliśmy tak w całkowitej cichy spory kawał drogi, aż w końcu gdzieś przed nami zamajaczyły jakieś niewielkie górki i wzniesienia, a także jakieś kamienie, czy coś. Usłyszeliśmy także szum płynącej wody. Po tym wdychaniu zapachu stęchłej wody aż mi ślina naciekła do pyska, na samo wspomnienie o krystalicznie czystej wodzie ze strumyka. Jedno spojrzenie na wilki i już wiedziałam, że myślą o tym samym. Szybko pobiegliśmy więc tam, skąd słyszeliśmy ciche pluski. Zobaczyłam rzeczkę i już miałam do niej biec, kiedy mój wzrok napotkał piękne drzewo o różowym ukwieceniu. Oczarowana, podeszłam bliżej, wdychając słodki zapach. Długo się jednak nim nie napawałam, gdyż głośne westchnienie przerwało tą magiczną chwilę. Spojrzałam na resztę wilków kwaśno, unosząc brew.
- Papiz... Wiesz, gdzie jesteśmy, prawda? - zapytał Shadow, jakby z wahaniem, po czym wymienił dziwne spojrzenie z Augim. Zmarszczyłam brwi. Co oni knuli? No ale rozejrzałam się, próbując sobie przypomnieć, czy kiedykolwiek byłam w tym pięknym miejscu. Niestety, na marne.
- Nieee-e. A co? Powinnam?
- To jest... - zaczął Shad, ale przerwała mu Nokota, ktora przeglądała się w płynącym nieopodal strumyku.
- Dolina...
- Dwóch dusz. - dokończył Augi z kamienną miną, ale znów posłał spojrzenie z ukosa basiorowi. A Shadow odpowiedział tym samym. Szkoda tylko, że nie wiedziałam, o co im chodzi. Nigdy o tym miejscu nie słyszałam...
Shaddy? xD Nie wiedziałam, co wymyslić...xD